Wróciła na scenę po dramacie
Adrianna Biedrzyńska (49 l.) znów jest w formie. Pięć lat temu jednak przeszła przez piekło!
W 2006 roku została uprowadzona przez Andrzeja G., psychofana z Częstochowy. Mężczyzna najpierw podstępnie zwabił ją do swojego domku letniskowego w Złotym Potoku (podał się za organizatora konkursu recytatorskiego i zaprosił Biedrzyńską, by odpłatnie została jurorką w komisji konkursowej), a następnie przetrzymywał tam przez siedem godzin.
Po zatrzymaniu przez policję tłumaczył, że spędzając czas ze swoją ulubioną aktorką, chciał uczcić 50. urodziny. Wypuścił ją dopiero wieczorem. Nie został skazany - biegli orzekli, że w chwili porwania był niepoczytalny. Prokuratura wystąpiła z wnioskiem o umieszczenie go w zakładzie psychiatrycznym.
Po całym zdarzeniu aktorka wycofała się z życia publicznego. Jednak u boku miała wspierającą rodzinę.
Dzięki 17-letniej córce z pierwszego małżeństwa, znanej szerszej publiczności z roli w serialu "Klan" - Michalinie Robakiewicz - odnalazła siłę, by wrócić na scenę.
Ona pierwsza składała mamie gratulacje po udanej premierze "Diety cud" kilkanaście dni temu w Warszawie.