Wróciła z wakacji i aż zaniemówiła. Na rolniczkę czekał rachunek na milion złotych
Kamila Boś stała się znana szerszej publiczności dzięki programowi „Rolnik szuka żony”, jest producentką pieczarek, a po programie zyskała nawet miano „królowej pieczarek”. Kobieta prowadzi własne przedsiębiorstwo, a jednym z jej obowiązków jest m.in. płacenie rachunków. Jak się okazuje, na tym polu napotkała ostatnio na spore nieprzyjemności. Gdy wróciła z wakacji i zobaczyła rachunek za prąd, aż zaniemówiła.
Kamila Boś wystąpiła w 8. edycji programu "Rolnik szuka żony". Choć wszystko wskazywało na to, że bez problemu znajdzie w programie męża, ostatecznie tak się nie stało i do dziś wciąż jest singielką. W życiu uczuciowym nie wiedzie może jej się najlepiej, ale za to w zawodowym już tak.
Kobieta jest producentką pieczarek. Prowadzi własne przedsiębiorstwo, a codzienna praca przynosi jej nie tylko satysfakcję, ale także stały dochód na niezłym poziomie.
Prowadzenie własnej firmy wiąże się oczywiście z wieloma obowiązkami i z pewnością jest okupione stresem. Ostatnio, jak się okazuje, Kamila Boś miała go niemało. Niedawno żaliła się, jaką cenę zapłaciła za sławę, a teraz z kolei zmartwień przysporzył jej rachunek za prąd.
"Królowa pieczarek" prowadzi czynnie konto na Instagramie. To właśnie tam opowiedziała o niedawnej sytuacji, która mocno ją zestresowała. Otóż, przez rok Kamila Boś nie mogła doprosić się o rachunek za prąd i nic nie pomagało upominanie się w zakładzie energetycznym. Okazuje się, że rachunek w końcu przyszedł, jednak kwota, jaką zobaczyła Kamila Boś, przyprawiła ją o niezłe dreszcze.
Z instagramowej relacji dowiadujemy się, że zakład energetyczny wystawił jej rachunek na... milion złotych! I to tylko za dwa miesiące użytkowania energii.
"Przez ponad rok nie dostawałam rachunku za prąd (mimo upominania się) i akurat na wakacjach dostałam rachunek za 2 miesiące. Przerażenie było ogromne. Ten rachunek akurat był za lipiec i za sierpień. Jak zobaczyłam kwotę, ścięło mnie z nóg. Przerażenie. Tzn. wiedziałam, że to jest niemożliwością, abym aż tyle prądu pobrała, ale przeraziłam się tego, że będzie niesamowita walka z zakładem energetycznym" - powiedziała Kamila Boś.
Jak skończyła się cała sytuacja? Na szczęście pomyślnie. "Królowa pieczarek" udała się do dostawcy energii i udało jej się wyjaśnić całą sytuację, a zakład przysłał fakturę korygującą.
Trzeba przyznać, że to, co przeżyła, było naprawdę przerażające.
Zobacz też:
Kamila z "Rolnik szuka żony" uznała, że czas przerwać milczenie. Wydała pilne oświadczenie
"Rolnik szuka żony": Tak Kamila Boś spędza wakacje. Wybrała turecki kurort