Wściekła Miley Cyrus
Lider brytyjskiej grupy rockowej Radiohead, Thom Yorke kontynuuje swoją walkę na słowa z nastoletnią gwiazdą pop Miley Cyrus. Zarzuca jej, że piosenkarka chce zniszczyć jego zespół.
Wszystko za sprawą scysji, do której doszło pomiędzy gwiazdami w ubiegłym miesiącu, w dniu ceremonii rozdania nagród Grammy. Znana z serialu "Hannah Montana" piosenkarka i aktorka zażyczyła sobie spotkania z członkami Radiohead, jej ulubionego zespołu. Yorke jednak grzecznie odmówił spełnienia jej życzenia, tłumacząc, że jest zajęty przygotowaniami do swojego występu podczas gali.
W wywiadzie radiowym przed kilkoma dniami Cyrus powiedziała: "Mój menedżer prosił ich: Miley ma naprawdę obsesję na waszym punkcie i bardzo chciałaby się z wami spotkać. Na co oni odpowiedzieli: Nie robimy takich rzeczy".
Cyrus twierdzi, że poczuła się wtedy upokorzona, tym bardziej, że wcześniej opowiadała swoim znajomym, że pozna członków zespołu.
"Byłam strasznie wkurzona i po prostu stamtąd wyszłam. Nie chciałam nawet oglądać gali. Wysłałam już wcześniej sms-y moim znajomym i wszyscy byliśmy bardzo podekscytowani tym spotkaniem" - wyznała.
Nastoletnia gwiazda była na tyle urażona, że od razu postanowiła ukarać zespół Radiohead, nazywając jego członków "wrednymi", co bardzo rozzłościło Yorke'a. W specjalnym oświadczeniu skierowanym do amerykańskiego magazynu "Us Weekly" artysta napisał:
"Kiedy Miley dorośnie, wiele się nauczy i nie będzie już miała takich roszczeń".