Wściekły Pazura zaczął wyrzucać ludzi z teatru! Ze sceny leciały wulgaryzmy...
Choć duża cześć widzów kojarzy Cezarego Pazurę (60 l.) głównie z występów w kinowych hitach i popularnych serialach, aktor od wielu lat gra też na deskach teatru. Ostatnio gwiazdor postanowił rozszerzyć swoją działalność w mediach i założył autorski kanał w serwisie YouTube. W zamieszczanych tam nagraniach dzieli się najciekawszymi wspomnieniami ze swojej długiej kariery...
Ostatnio Cezary Pazura na swoim youtubowym kanale poruszył ciekawy temat interakcji z widzami i tzw. "burzenia czwartej ściany". Jak się okazuje, ten awangardowy zabieg potrafi wprowadzić niektórych widzów w wyraźne zakłopotanie.
Na czym dokładnie polega "burzenie czwartej ściany"? Jest to dość popularny, szczególnie współcześnie, zabieg polegający na przekroczeniu umownej granicy dzielącej twórców i publiczność. W filmie można to zrobić poprzez wymowne patrzenie w kamerę, czy włączenie do widowiska jakiegoś elementu, który przypomni widzom, że to co oglądają, jedynie imituje rzeczywistość. W teatrze ten zabieg daje się przeprowadzić dużo łatwiej - wystarczy bowiem... zwrócić się bezpośrednio do siedzącej naprzeciw publiczności.
O jednej z takich sytuacji wspomniał właśnie gwiazdor "Kilera" w swojej transmisji na YouTube. Przytoczył sytuację, która miała miejsce dawno temu, podczas jego występu w "Teatrze Ochota", gdy jeszcze był "młodym zbuntowanym aktorem".
"Jedli kiedyś słodycze na widowni. Ja gram, gram, gram i nagle przerywam. I mówię tak: "Którzy jedzą?". "My". Padła nieśmiała odpowiedź z widowni. "Skończyć jeść, nie szeleścić, bo ja gram! Zrozumiano?". "Tak, proszę pana". Rozbrzmiała grzeczna odpowiedź. "Dziękuję! "- i grałem dalej" - opowiada Pazura.
Jak można się domyślić, cały incydent wpasował się w estetykę przedstawienia, aktor dał się ponieść chwili i postanowił zaimprowizować. Trochę inny charakter miała sytuacja, która wydarzyła się wiele lat później, gdy Pazura miał już na swoim koncie role w takich hitach jak "Psy", "Kroll" i "Rozmowy kontrolowane".
W połowie lat dziewięćdziesiątych, podczas spektaklu "Emigranci" na podstawie dramatu Sławomira Mrożka, doszło do przedziwnej sytuacji. Choć na scenie obecny był Cezary Pazura wraz ze swoim przyjacielem Olafem Lubaszenko, nie wszyscy widzowie byli zainteresowani oglądaniem przedstawienia. Okazuje się, że jedna z par udała się do przyciemnionej części sali, by tam oddawać się... miłosnym igraszkom!
Wtedy gwiazdor "Kilera" nie wytrzymał.
"Gram, nagle wstaję i mówię tak: "Ty, ty, ty i ty. Wypie...ć, ale już! Wypie...ć, ku..., już w tej chwili. Przeszkadzacie innym i mnie też!" - huknął ze sceny wściekły aktor.
I tym razem jego prośba została pospiesznie spełniona - zakochana para czym prędzej wyszła z teatru, a reszta widzów nagrodziła odważny gest Cezarego Pazury gromkimi brawami.
To się dopiero nazywa "przełamanie czwartej ściany"!
Zobacz też:
Julia Wieniawa wyczuła, że Jan Peszek miał ją na myśli? Gwiazda zabrała głos
Cezary Pazura: Wyjawił sensacyjną prawdę o młodej żonie. "Będę szczery"
Cezary Pazura udzielił pomocy poszkodowanym. Aktor okazał wielkie serce!