Wsiadła do samochodu i znowu zaczęła narzekać. Tym razem poszło o bardzo małą rzecz
Blanka Lipińska na swoim Instastory udostępniła filmik, na którym zdenerwowana żali się na rozwiązanie, które w Polsce funkcjonuje już od jakiegoś czas. Chodzi o plastikowe zakrętki przymocowane do butelek. Pisarka nie kryła swojego zdenerwowania. Jakby tego było mało, postanowiła także ponarzekać na temat papierowych słomek.
Blanka Lipińska poprzez swój Instagram bardzo często kontaktuje się z fanami. Pisarka wykorzystuje platformę do tego, by pokazywać swoje codzienne życie, a także narzekać na otaczającą ją rzeczywistość. Nie tak dawno głośno było o tym, że Blanka za pomocą swoich mediów społecznościowych skrytykowała restaurację sygnowaną nazwiskiem Magdy Gesssler. Wtedy, również za pomocą Instastory podzieliła się z fanami tym, że jedzenie w lokalu bardzo jej nie smakowało.
Tym razem Blankę Lipińską zdenerwowała bardzo prosta rzecz, a mianowicie plastikowa zakrętka przymocowana do butelki z wodą. Oburzenie Blanki jest dość dziwne, ponieważ takie rozwiązanie w Polsce funkcjonuje już od dłuższego czasu i wynika z przepisów prawnych. Nasz kraj musiał dostosować się do przepisów unijnych, które mają na celu ograniczenie zużycia plastiku i jego wpływu na środowisko. Wydaje się więc, że dla większości ludzi nie jest to nowość. Nie wiadomo, dlaczego Blanka tak nagle "odpaliła się" w tym temacie.
Siedząc w samochodzie Blanka postanowiła skorzystać z chwili wolnego czasu i napić się wody. Czynność ta nie okazała się jednak taka prosta. Pisarka postanowiła podzielić się ze swoimi fanami przemyśleniami na temat rozwiązania, które jakiś czas temu zostało wprowadzone w Polsce.
"Dobra, słuchajcie. Teraz niech mi ktoś powie, dlaczego wszyscy robią takie idiotyczne zaczepki do nakrętek? Po co to komu? Przecież, jak się pije, to człowiekowi to się wbija w nos. Zabrali nam plastikowe słomki, dali papierowe dziadostwo, które się rozpuszczają. Teraz się okazało, że są podobno rakotwórcze, itd. A teraz już nie wiadomo, z czego zrobią te słomki. Chyba z makaronu..." - oburzyła się na swoim Instastory Blanka.
To jednak nie był koniec jej wypowiedzi. Celebrytka postanowiła doprecyzować jeszcze swoją wcześniejszą wypowiedź.
"Jeszcze odnośnie tych słomek. Żebym nie dostała, że chodzi o kwestie ekologiczne. Bo później będzie, że nie jestem ekologiczna. Słuchajcie, te słomki przychodzą w plastikowych opakowaniach" - stwierdziła.
Jak widać, tak nieistotny problem wzbudził w Blance sporo emocji. Kobieta nie hamowała się w wyrażaniu swojej opinii i mocno skrytykowała rozwiązanie, które zostało uregulowane prawnie. Ciekawe, jakim następnym problemem gwiazda podzieli się ze swoimi fanami na Instastory.
Zobacz też:
Kuba Wojewódzki jednym porównaniem zakpił z Blanki Lipińskiej. Padły mocne słowa o Magdzie Gessler
Blanka Lipińska nadal płacze po Baronie? Znalazła sposób na uporanie się z przeszłością
Blanka Lipińska usłyszała diagnozę. Niczego nie podejrzewała