"Wspaniałe stulecie": Filiz Ahmet wciąż czeka na wielką miłość
Filiz Ahmet (34 l.) nadal nie znalazła księcia z bajki...
Spora grupa fanów "Wspaniałego stulecia" uważa Filiz Ahmet za jedną z najbardziej utalentowanych aktorek. W roli Nigar Kalfy, zarządczyni haremu, spisała się bez zarzutu. Mimo młodego wieku ma już na koncie ponad 30 ważnych ról teatralnych.
Przez długi czas praca w filmie czy serialu w ogóle jej nie interesowała. Aż do chwili, gdy kilka lat temu pewien reżyser jej powiedział: - Wiem, że nie cierpisz kamery, ale to nieistotne. Ważniejsze jest to, że kamera ciebie kocha. Takiemu argumentowi nie potrafiła się oprzeć.
Urodziła się i dorastała w Skopie, stolicy Macedonii. Jej dziadek był słynnym aktorem, założycielem teatru macedońsko-tureckiego. Mama pracowała w nim jako suflerka. Spora część rodziny mieszkała w Istambule. Jako 6-latka po raz pierwszy znalazła się w teatrze.
- To było wielkie przeżycie. Potem przez wiele nocy śniło mi się, że występuję na scenie. Wtedy postanowiłam, że zostanę aktorką - opowiadała. Wybuch wojny domowej na Bałkanach omal nie zniweczył tych planów.
- Mieszkaliśmy na 13. piętrze, z okien widziałam bombardowanie okolicznych wiosek - wspominała. Gdy miała 13 lat, uciekli do Szwecji.
Tam Filiz poszła do szkoły... pielęgniarskiej. - To była jedyna szkoła z językiem tureckim, a poza tym mój tata nie chciał, żebym została aktorką. Miałam pracować w szpitalu - wyjaśniała.
Gdy po wojnie wrócili do Skopie, mimo protestów ojca poszła na studia aktorskie.
- Tata w ogóle nie interesował się moimi egzaminami. Ale kiedy już zaczęłam grać w teatrze, nie opuścił żadnej mojej premiery - mówi.
Oferta pracy w serialach zmusiła ją do przeprowadzki do Istambułu. Po raz pierwszy znalazła się z dala od rodziny. Źle znosiła tę samotność.
W domu cały czas miała włączony telewizor, spała przy zapalonych światłach. - Straszliwie tęskniłam za rodziną i Skopie. Musiałam tam co jakiś czas wracać - żaliła się.
Ale w końcu przywykła i po dwóch tygodniach w stolicy Macedonii tęskniła za Istambułem.
- Polubiłam swoje samotne życie - mówi. Czy na pewno cały czas była sama? To pytanie nurtowało dziennikarzy do tego stopnia, że postawili sobie za punkt honoru przyłapanie Filiz na randce.
Fotografowie chodzili za nią krok w krok, dyżurowali pod jej domem. I nic. Na stronach internetowych przy nazwisku Ahmet widnieje puste miejsce.
- Sama się zastanawiałam, czy coś ze mną jest nie tak - śmieje się aktorka. Jednak wbrew pozorom chętnie zamieniłaby swoją samotność na udany związek.
- Gdybym miała powiedzieć trzy życzenia, byłyby to: sukcesy w pracy, dobre zdrowie i miłość.
Dwa pierwsze życzenia są spełnione. Ale na spełnienie trzeciego jeszcze czekam.