Wstrząsające wyznania Moreno o wypadku. Ze wszystkim został sam
Conrado Moreno w przeszłości rozkochał w sobie tłum fanek, jednak jego kariera zawisła na włosku, gdy brał udział w groźnym incydencie na planie programu "Europa da się lubić". Po prawie 20 latach od wydarzenia konferansjer zabrał głos w sprawie i wyjawił, jak potraktowali go inni.
Conrado Moreno sławę i rozpoznawalność zyskał za sprawą udziału w niegdyś ochoczo oglądanym show "Europa da się lubić". Od wyemitowania pierwszego odcinka minęło ponad 20 lat, jednak publiczność nie zapomniała o sympatycznym uczestniku, a to za sprawą groźnego zdarzenia, do którego doszło na planie programu.
W 2004 roku Moreno do studia postanowił wjechać na skuterze, niestety nie zapanował nad maszyną i wpadł w publiczność. Ostatecznie nikomu nic poważnego się nie stało, jednak wydarzenie od lat jest komentowane w internecie, a nagranie z feralnego incydentu nie zniknęło z sieci.
Jak się okazało, 42-latek do dziś mierzy się z demonami przeszłości.
Conrado Moreno na początku kariery uchodził za jednego z bardziej utalentowanych i przystojnych konferansjerów i prezenterów, jednak po wjechaniu na skuterze w publiczność fani zaczęli odbierać go w prześmiewczy sposób i nie liczyły się dla nich inne osiągnięcia gwiazdora. Sam Moreno bardzo przeżył wypadek i nie ukrywa, że do dziś nie jest to dla niego łatwy temat do rozmów, a na dodatek nie jest dumny, że od lat odbierany jest przez pryzmat fatalnego nagrania z programu.
"Tak, prawie dwadzieścia lat zatrzymanych na jednym nagraniu. Nie było to dla mnie łatwe doświadczenie wtedy, nie jest chyba nawet do dzisiaj - oswojenie się z myślą, że stajesz się postacią kojarzoną z jednym wydarzeniem, które nieszczególnie staje się powodem do dumy" - przyznał.
Niestety po wypadku na skuterze mało osób go wsparło, a ten został pozostawiony sam sobie i musiał radzić sobie z krytyką i prześmiewczymi wyzwiskami. Po latach zrozumiał, że również on w tej sytuacji był ofiarą.
"Dystans do siebie przede wszystkim rodzi się po latach, zwłaszcza gdy z niebezpieczniej sytuacji, szczęśliwie nic się nikomu nie wydarzyło. Dziś można się śmiać, choć mnie to raczej już nie bawi. Im więcej lat mija, tym bardziej dostrzegam, jak w tej sytuacji zostałem sam, z ciężarem bycia różnie odbieranym (nierzadko wyśmiewanym), z siłą YouTube, która miała i ma do dziś swoje konsekwencje" - podkreślił na Instagramie.
Przeczytajcie również:
Conrado Moreno wypożyczył samochód. Gdy zajrzał do środka, "stracił wiarę w ludzi"
Conrado Moreno trafił na terapię! Szczere wyznanie prezentera!
Był ulubieńcem widzów, nagle zniknął z serialu "M jak miłość". Co dziś robi?