Wstrząsające wyznanie Ewy Krawczyk: "Bez pomocy lekarzy bym sobie nie poradziła"
Ewa Krawczyk wciąż nie może pogodzić się ze śmiercią ukochanego Krzysztofa. Aż trudno uwierzyć, że piosenkarz zmarł niemal pół roku temu. To właśnie 5 kwietnia ogłoszono, że odeszła legenda polskiej muzyki. Teraz wdowa wyznała, jak każdego dnia walczy, by przetrwać nowy dzień.
Nic nie wskazywało na to, że pobyt Krzysztofa Krawczyka w szpitalu będzie aż tak fatalny w skutkach. Artysta (sprawdź!) borykał się z koronawirusem, ale nikt nie przypuszczał, że po wyjściu ze szpitala jego stan znowu się pogorszy.
23 marca Krzysztof poinformował jeszcze fanów na Facebooku, że mimo szczepienia zaraził się COVID-19. Trafił wówczas do szpitala, ale opuścił go przed Wielkanocą. Wówczas też zapewniał, że czuje się bardzo dobrze.
Jego śmierć była wielkim ciosem dla bliskich i fanów. Wokół śmierci artysty narosło też wiele konfliktów rodzinnych.
Ewa Krawczyk i Andrzej Kosmala wykłócali się z Marianem Lichtmanem, a wszystko odbywało się na ich Facebookach. Potem pojawił się również problem ze spadkiem i rozdzieleniem majątku dla Krzysztofa Juniora.
Szczególnie zrozpaczona była żona Krzysztofa, Ewa. Jej świat się zwalił, bo para była ze sobą nierozłączna aż do śmierci piosenkarza. Pobrali się w 1985 roku i każdą chwilę spędzali razem. Krawczyk wielokrotnie podkreślał, że ukochana jest dla niego całym światem.
Po kilku miesiącach od śmierci gwiazdy, Ewa zdradziła, jak teraz się czuje. Okazuje się, że cały czas jest pod opieką lekarzy, bez których - jak sama przyznała - nie dałaby sobie rady.
Nie da się ukryć, że to trudny czas dla zrozpaczonej żony. Może jednak liczyć na wsparcie wiernych fanów i artystów, którzy chętnie upamiętniają Krawczyka. Kilka dni temu nie mogła powstrzymać łez, gdy na Festiwalu w Opolu zostały odśpiewane największe przeboje artysty.