Wstrząsający wpis Bohosiewicz. Cała we łzach ujawniła prawdę o chorobie
Maja Bohosiewicz nie mogła powstrzymać emocji. Po serii negatywnych komentarzy ze strony internautów, postanowiła porozmawiać z nimi bez owijania w bawełnę. W obszernym wpisie wyjawiła prawdę o swoim zdrowiu. Wyznanie aktorki porusza do głębi.
Maja Bohosiewicz jakiś czas temu chciała podzielić się z fanami swoją wiedzą o energii Kundalini z Amazonii. Jej wpis nie spotkał się jednak z pozytywnym odbiorem wśród internautów, a na aktorkę zaczęto nieprzyjemnie naskakiwać.
Maja nie mogła przejść obojętnie obok tak wielu krytycznych głosów. Opublikowała w mediach nagranie, na którym można dostrzec, że zanosi się płaczem. Choć nie udostępniła oryginalnego dźwięku filmu, opatrzyła go stosownym opisem. W treści wyjawiła prawdę o swoim zdrowiu psychicznym. Zaznaczyła przy tym, że praktyki z Amazonii wiele wniosły do jej życia.
"Nie będę nigdy biegać z piórami na twarzy, kolorowymi kropkami i słać wam uśmiechów z szalonego wyjazdu do Amazonii. Mam za duży szacunek i zbyt małą wiedzę do chorób psychicznych i do pradawnej wiedzy o możliwościach samouleczenia. Kochani, moja droga do zdrowia psychicznego trwa pod czujnym okiem profesora psychiatrii i była to droga długa, w której musieliśmy znaleźć leczenie farmakologiczne, które pozwoliłoby mi funkcjonować w świecie i życiu rodzinnym normalnie" - napisała Maja Bohosiewicz.
W komentarzu pod postem, odpowiadając na wypowiedź zaciekłej fanki, która wciąż obstawała przy swoim, Maja ujawniła, że choć energia z Amazonii jest w wielu przypadkach skuteczna, dla niektórych mogą okazać się niebezpieczna.
Maja Bohosiewicz nie ukrywa, że przeszła drugą drogę, by w końcu móc powiedzieć, że układa swoje życie na nowo. W swoim wpisie zaznaczyła, że ma za sobą już dwa lata terapii pod okiem cenionego psychiatry, a ponadto regularnie przyjmowała odpowiednie medykamenty.
"Leki pozwoliły mi wrócić do mojej homeostazy, pozwoliły znowu poczuć się tak, jak kiedyś, kiedy wszystko było ok. [...] Po dwóch latach dochodzenia do siebie, układam sobie swoją głowę na nowo, uczę się zarządzać emocjami, a także sięgam i kopię w swojej podświadomości, aby zrozumieć co potrafi wykoleić mnie z torów. Moja ścieżka rozwoju jest trochę kołem ratunkowym, który pozwala mi się utrzymać na powierzchni i zrozumieć siebie" - wyznała aktorka.
Aktorka zachęciła także swoich obserwatorów, by zawsze korzystali z pomocy specjalistów. Z jej relacji wynika, że sama mogła liczyć na najlepszą pomoc, która przyniosła pozytywne efekty.
Zobacz też:
Zapłakana Bohosiewicz pilnie donosi z lotniska. Nie chodzi o jakąś drobnostkę. Sprawa jest poważna
Maja Bohosiewicz nie ukrywa już prawdy o sobie: "Nie potrafię żyć inaczej"
Mocne oskarżenia pod adresem Bohosiewicz. Nie miała dla niej litości