Reklama
Reklama

Wstydliwy problem Danuty Stenki

Danuta Stenka (52 l.), choć wygrała z depresją, nie radzi sobie z gniewem. Gdy jest wściekła, traci panowanie nad sobą - donoszą osoby z jej bliskiego otoczenia.

Wygląda na chodzącą słodycz, idealne uosobienie spokoju, pogody ducha i równowagi. Ale bywają dni, gdy zamienia się w prawdziwą lwicę.

Bo choć trudno w to uwierzyć, Danuta Stenka potrafi tupnąć nóżką i ostro zawalczyć o swoje, szczególnie gdy ktoś wyprowadzi ją z równowagi.

"Zdarza się, że traci panowanie nad sobą. Eksploduje. I minie trochę czasu zanim ochłonie. A potem często nic nie pamięta z tego, co mówiła, co robiła..." - czytamy w tygodniku "Świat&Ludzie".

"Takie sytuacje zawsze bywają krępujące. I już po wszystkim aktorka ma do siebie żal, że nie umiała zapanować nad złymi emocjami. Bo od dawna chciała nauczyć się je kontrolować. Myśleć pozytywnie, hamować reakcje. Odnaleźć w sobie spokój".

Reklama

Ze swoimi słabościami Stenka próbuje radzić sobie, medytując z psychoterapeutką i mistrzynią zen. Rezultaty są podobno zachwycające.

Obie panie od razu znalazły wspólny język. A już po pierwszej lekcji aktorka wiedziała, że wreszcie znalazła to, czego szukała - sposób, który pozwoli jej rozładowywać stres i panować nad własnymi słabościami.

Dziś gwiazda uczy się kolejnych technik medytacyjnych. Ciągle jest na początku drogi, ale czuje, że to droga właściwa. Dlatego po raz pierwszy od wielu lat zrobiła noworoczne postanowienie: medytować przynajmniej pół godziny dziennie.

"Mówi, że bardzo jej to pomaga. W ten sposób pracuje nad własnym ego, uwalnia się od złych myśli, emocji i lęków" - zdradza tygodnikowi "Świat&Ludzie" zaprzyjaźniona z nią aktorka.


pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Danuta Stenka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy