Wszyscy myśleli, że żyje jak w bajce, a klepała biedę. "Jadłam bułki ze śmietnika"
Lena Góra, którą na ostatnim Festiwalu Filmowym w Gdyni okrzyknięto najlepszą polską aktorką 2023 roku, przez kilka lat pracowała głównie w Londynie, Hollywood i Nowym Jorku. Polskie kino upomniało się o nią dopiero 4 lata temu. Była tuż przed trzydziestką, gdy zdecydowała się wrócić do kraju. Niedawno wyznała, że w Ameryce poznała wiele sław i bywała na przyjęciach w domach gwiazd, ale tak naprawdę nie miała się gdzie podziać i zdarzało się jej żywić bułkami znajdowanymi w śmietniku.
Lena Góra wyjechała z Polski zaraz po 16. urodzinach i ukończeniu pierwszej klasy sopockiego liceum. Dziś mówi, że po prostu uciekła z domu.
"(...) zadarłam kiecę i poleciałam" - żartowała w rozmowie z prowadzącymi "Dzień Dobry TVN".
Rodzice Leny - malarz Sławek Góra i Ela "Malwina" Góra, która była wokalistką kultowych alternatywnych sopockich grup Pancerne Rowery i Apteka - uznali po pewnym czasie, że wyjazd do Londynu to najlepsze, co mogło spotkać ich córkę. Ona sama uważa, że Londyn zrobił z niej artystkę.
"Życie w tym mieście otworzyło mi oczy na wiele spraw. Obracałam się w towarzystwie artystów i projektantów mody. Mieszkałam z nimi, opiekowali się mną, ubierali mnie. Zarabiałam na życie jako modelka. Jeździłam do Paryża, poznawałam ludzi. Pomyślałam wówczas, że ten wielki świat, znany z kolorowych magazynów, nie jest aż taki niedostępny" - opowiadała Ryszardzie Wojciechowskiej z Niezależnego Portalu Regionalnego "Zawsze Pomorze".
Po trzech latach spędzonych w Londynie Lena sprzedała większość swoich rzeczy i kupiła bilet do Nowego Jorku, gdzie od razu po wylądowaniu poszła na casting do ulicznej adaptacji off-broadwayowskiego spektaklu "Juliusz Cezar". Rolę dostała i...
"Postanowiłam zostać w Stanach" - wspominała na łamach "Angory".
Na początku Lenę Górę stać było jedynie na wynajęcie pokoju na Brooklynie i... chińskie pierożki w Chinatown, później zarabiała jako modelka i aktorka, ale nigdy - jak żartuje - się jej nie przelewało. Wręcz przeciwnie.
"Wieczorami chodziłam na kolacje czy imprezy, na których byli np. Mary Kate i Ashley Olsen czy Kanye West, a rano jadłam bułki ze śmietnika polskiej piekarni na Greenpoincie" - wyznała niedawno dziennikarce "Wysokich Obcasów".
Lena miała zaledwie 20 lat, gdy razem ze swym ówczesnym chłopakiem, który był modelem, postanowili szukać szczęścia na Wschodnim Wybrzeżu i polecieli do Los Angeles.
"I znowu w ciemno... Uznaliśmy, że mamy gdzieś branżę i blichtr, kupiliśmy starą furę z lat sześćdziesiątych i zdecydowaliśmy, że będziemy żyć w drodze. Bazą było Los Angeles. Mieliśmy fart, że byliśmy ładni, zarabialiśmy więc w modelingu" - opowiadała "Angorze".
Zaraz po 21. urodzinach Lena zdecydowała się na ślub ze starszym od niej o 2 lata ukochanym. "Tak" powiedzieli sobie podczas uroczystości na pustyni Mojave, a małżeńskie przysięgi odebrała od nich mieszkająca tam szamanka.
"Mój dziki romans się skończył, kiedy w końcu przypomniałam sobie, że jednak chciałabym robić filmy. I rozwiedliśmy się, a ja zaczęłam pisać własne scenariusze" - opowiadała "Wysokim Obcasom".
W Hollywood Lena zagrała w kilku filmach. W 2016 roku dostała główną rolę w "Fail" i wystąpiła u boku Dolpha Lundfena w "Female Fight Club", rok później znalazła się w obsadzie sensacyjnego "Cops and Robbers", a tuż przed wybuchem pandemii ukończyła zdjęcia do filmu według własnego scenariusza "How Sad, How Lovely" ("Roving Woman"). Pracowała na planie u boku m.in. Johna Hawkesa (był nominowany do Oscara za rolę w "Do szpiku kości").
"Zmontowany film wysłałam do Wima Wendersa. O dziwo, odpisał na maila... Stał się producentem wykonawczym" - zdradziła podczas wizyty w studiu "Dzień Dobry TVN".
Jesienią 2020 roku z mieszkającą wówczas w Los Angeles Leną Górą skontaktował się Piotr Bartuszek odpowiedzialny za castingi do serialu "Król". Propozycja wcielenia się w Annę Ziembińską wydała się aktorce tak ciekawa, że bez wahania zgodziła się spakować walizki i przylecieć do Polski. Okazało się, że tu czeka na nią o wiele więcej wyzwań niż w Hollywood.
"Teraz pracuję coraz częściej w Polsce. Bardzo mnie to cieszy. Parę osób uwierzyło we mnie, staram się im odpłacić najlepiej, jak potrafię" - powiedziała portalowi "Zawsze Pomorze".
Obecnie Lena Góra należy do grona najbardziej zapracowanych polskich aktorek swojego pokolenia. Wiosną mieliśmy okazję oglądać ją w serialu "Będziemy mieszkać razem", aktualnie aktorka uczestniczy w zdjęciach do "Przesmyku", którego premiera zaplanowana jest na po wakacjach.
"Ja jestem prostym rzemieślnikiem mojego zawodu" - wyznała niedawno, zapytana, czy czuje się gwiazdą.
Za rolę Eli w filmie "Imago", do którego napisała scenariusz inspirowany historią życia jej matki, dostała w ubiegłym roku nagrodę na Festiwalu Filmowym w Gdyni, nominację do Nagrody im. Zbyszka Cybulskiego i do Orła.
Lena Góra nie kryje, że gdyby dostała ciekawą propozycję zza oceanu, wróciłaby do Ameryki, ale na razie ma co robić w Polsce i... tego się trzyma.
Źródła:
Wywiady z L. Górą: "Zwierciadło" (maj 2024), "Wysokie obcasy" (kwiecień 2023 i luty 2024), "Zawsze Pomorze. Niezależny Portal Regionalny" (grudzień 2021), "Dzień Dobry TVN" (listopad 2022), "Angora" (listopad 2022).