Wtopa za wtopą na antenie TVP. Dziennikarz się nie popisał
Kamil Stoch (33 l.) i Dawid Kubacki (30 l.) zajmują dwie pierwsze lokaty w klasyfikacji generalnej Turnieju Czterech Skoczni. Doskonałą formę udowodnili podczas ostatnich zawodów w Innsbrucku. Błyskotliwością wykazywali się też przed kamerami podczas wywiadów. I tym samym niejako uwypuklili wtopy przepytującego ich dziennikarza…
69. Turniej Czterech Skoczni układa się dla Polaków fantastycznie. Po sześciu z ośmiu rozgrywanych serii Kamil Stoch prowadzi, a Dawid Kubacki jest drugi w generalnej klasyfikacji zawodów.
Wysoko są również Piotr Żyła (ósme miejsce) oraz Andrzej Stękała (dziesiąta lokata).
W Innsbrucku Kamil i Dawid udowodnili, że bez dwóch zdań zasługują na tak wysokie pozycje w tabeli. Stoch stanął na pierwszym stopniu podium, a Kubacki na trzecim.
Niewiele brakowało, aby obok kolegów na „pudle” znalazł się również Żyła, który ostatecznie był czwarty.
Po zawodach zawodnicy udzielali wywiadów, o których jest teraz głośno w sieci. Mówi się zwłaszcza o rozmowie dziennikarza TVP z Kamilem Stochem. Reporter zaliczył niemałą wtopę.
„Znowu Bergisel [skocznia w Innsbrucku – przyp. red.], po 20 latach, było polskie” – cieszył się, nawiązując do triumfu Adama Małysza, który 3 stycznia 2001 roku skoczył tam 120,5 metra i ustanowił wówczas nowy, niepobity rekord starej Bergisel.
Dziennikarz zapomniał jednak, że przecież w zeszłym roku Kamil wygrywał na tej skoczni.
„Jak po 20? Przecież ja tu wygrałem niedawno” - poprawił sportowiec.
„W ferworze emocji, jakie towarzyszą na skoczni, naprawdę wiele rzeczy może umknąć” - bronił reportera kolega z redakcji.
„Stanąć oko w oko z Kamilem Stochem, to jest wyzwanie nie lada” - dodał.
Jednak nie była to jedyna wpadka tego dziennikarza. Kolejną zaliczył podczas rozmowy z Dawidem Kubackim. A ta już od początku układała się zaskakująco...
Na początku reporter złożył Dawidowi gratulacje za zajęcie miejsca na podium oraz drugiego miejsca w klasyfikacji generalnej Turnieju Czterech Skoczni. Nie spodziewał się chyba, co usłyszy w odpowiedzi.
„Dzięki za gratulacje, ale i tak jestem na was obrażony” – zażartował.
„Boście Andrzeja [Stękałę – przyp. red.] wyrzucili z wywiadu. On tam biedny stoi i płacze. Co ja mam później mu powiedzieć?” - odparł skoczek dopytywany o powód.
„Andrzej zaraz tutaj do nas wróci” – próbował ratować sytuację dziennikarz, lecz za chwilę znów się nie popisał.
„Jesteś z konkursu na konkurs coraz lepszy” – komplementował Kubackiego, który całą sytuację widział chyba nieco inaczej…
„No nie, dzisiaj byłem trzeci, a ostatnio pierwszy” – uświadomił go zawodnik.
Dziennikarz mógł poczuć się nieco zmieszany. Może następnym razem będzie uważniejszy w doborze słów? Wszak na własnej skórze przekonał się, że Kamil Stoch i Dawid Kubacki to dość wymagający rozmówcy.