Wybory w USA: Takiej wpadki w programie na żywo jeszcze nie było! Marcin Wrona opublikował oświadczenie
Marcin Wrona (51 l.), amerykański korespondent "Faktów" TVN, zaliczył wpadkę w programie na żywo.
Dziennikarz zyskał popularność, prowadząc przed laty program "Pod napięciem". Od 2006 roku mieszka za oceanem, relacjonując tamtejsze życie polityczne.
W ostatnich tygodniach najwięcej uwagi poświęca kampanii prezydenckiej, zjeżdżając z kamerą cały kraj. Na ostatniej prostej dołączył do niego Piotr Kraśko. Mimo to na brak zajęć Wrona nie może narzekać.
Ten tydzień jest dla niego wyjątkowo intensywny, bo wieńczy kilkutygodniową walkę o fotel prezydenta USA, o który ponownie ubiega się Donald Trump. Jego konkurentem jest Joe Biden.
Dziennikarz, łącząc się na żywo ze studiem w Warszawie, zaliczył zabawną wpadkę. W pewnym momencie, podczas rozmowy z Dianą Rudnik, zaczął... ziewać.
W mediach społecznościowych pojawiło się jego oświadczenie związane z tym incydentem:
"Proszę o wybaczenie! Korespondent relacjonujący dla Państwa od miesięcy amerykańską kampanię wyborczą jest nieco zmęczony i niedospany, co uchwyciła kamera. PRZEPRASZAM!" - możemy przeczytać.
Pod postem posypały się komentarze, w których internauci zapewniają dziennikarza, że nic wielkiego się nie stało. Dodają także, że "szanują Wronę jako dziennikarza".
"Wiedziałam zawsze, że ma Pan dystans do siebie" - piszą.
"Małe faux pas dodało tylko uroku";
"Dziennikarz też człowiek, życzę szybkiego urlopu";
"Takie wpadki to smaczki telewizji na żywo, było super i profesjonalnie jak zwykle".
Wejdź na nasz fanpage i polub nas na Facebooku