Wyciągnęła Trojanowską z depresji
Nieudane małżeństwo i rozwód. Depresja i nadużywanie alkoholu. To wszystko jest już za Izabelą Trojanowską. Dzięki pomocy córki...
Ujmujący uśmiech, staranny makijaż i nie mniej pieczołowicie ułożone włosy. Izabella Trojanowska (55 l.) jest dziś równie czarująca, jak w chwili gdy zaczynała swoją karierę.
Ale jeszcze dwa lata temu można ją było zobaczyć głównie w przeciwsłonecznych okularach. Miały ukrywać brak makijażu, opuchnięte od płaczu oczy, poszarzałą i zmęczoną cerę aktorki.
- Charakteryzatorki z "Klanu" musiały się nieźle natrudzić, aby ukryć to, w jak złym stanie była wówczas Iza - zdradza nam osoba z jej otoczenia.
To był czas, gdy w mediach zaczęły pojawiać się informacje o rozpadzie jej małżeństwa z Markiem Trojanowskim (60 l.). Po prawie 30 latach wspólnego życia. Izabella była zdruzgotana. Choć przyznała, że rozpad ich związku rozpoczął się już 11 lat temu, gdy otrzymała propozycję pracy.
- Mąż był niezadowolony, że zdecydowałam się grać w "Klanie". To oznaczało częste wyjazdy do Polski, a my przecież mieszkaliśmy w Berlinie. Moje wyjazdy rzeczywiście nas oddaliły. Byliśmy razem, ale tak naprawdę osobno. Tworzyliśmy rodzinę ze względu na córkę Roxannę - opowiada.
Mimo tego decyzja o rozstaniu z mężem okupiona była ogromnym stresem. Trudną sytuację komplikowały dodatkowo pogłoski o romansie męża.
- Przeżyłam w związku z tym załamanie nerwowe - szczerze wyznaje artystka. - Ale jeśli zdarzało mi się upić, to już przeszłość. Każdemu człowiekowi, gdy ma poważne kłopoty, zdarza się wypić kilka lampek wina za dużo. Zdarzyło się i mnie, ale mam to za sobą - deklaruje z mocą.
Znajomi Izabelli dodają, że gdyby nie obecność Roxanny, stan fizyczny i psychiczny aktorki nie uległby tak szybkiej poprawie. Studiująca socjologię i antropologię kultury w Wiedniu córka gwiazdy pojawiła się przy jej boku tak szybko, jak to tylko było możliwe. Natychmiast po zakończeniu sesji egzaminacyjnej.
I choć już planuje wyjazd do pracy w Hiszpanii, to dziś jej priorytetem jest samopoczucie mamy. Dlatego teraz spędzają ze sobą mnóstwo czasu w Warszawie. Zakupy, spacery i rozmowy. Zabawne i takie zupełnie poważne. Na przykład o miłości...
- Jakoś z chłopakami jest u mnie ciężko - wyznaje Roxanna z rumieńcem na twarzy. - Za duże mam oczekiwania i wydaje mi się, że nikt ich nie spełni - dodaje z błyskiem w oku, po czym obie zaczynają się śmiać.
Na twarzy jej mamy nie ma już śladu smutku. Byłego męża o nic nie oskarża, nie ma do niego żalu. O kłopotach z alkoholem także nie chce już rozmawiać. Gorąco wierzy w to, że wszystkie złe momenty ma już za sobą. Zaczyna od początku.
- Ja jestem zodiakalnym Bykiem i lubię brać życie za rogi. Ale już nie na ślepo, tylko mądrze. Można powiedzieć, że jestem kobietą po przejściach. Ale od problemów potrafię odbić się tak pięknie i wysoko, jak od trampoliny - zapewnia artystka.
Gdy to mówi, Roxanna mocno ją obejmuje. Piosenkarka wie, że nie jest sama.
Emilia Snarska