Wyciekły kolejne wieści o "M jak miłość". Jest inaczej niż wszyscy myśleli
Plotki, jakoby rola w "M jak miłość" daleka była od pracy marzeń, krążą od lat. Kacper Kuszewski czy Olga Frycz wspominali o gęstej atmosferze panującej na planie, a teraz, przy okazji decyzji Dominiki Ostałowskiej (53 l.) na jaw wychodzą kolejne sekrety, tym razem dotyczące pieniędzy.
Kiedy Dominka Ostałowska podjęła decyzję o odejściu z "M jak miłość", wiele osób zastanawiało się, czy na pewno dobrze to przemyślała. Ostatecznie na planie serialu spędziła 25 lat.
Jak się okazuje, w tym przypadku miała zastosowanie sprawdzona reguła, że jak nie wiadomo, o co chodzi, to najpewniej chodzi o pieniądze.
Dominice Ostałowskiej już wcześniej zdarzało się dawać do zrozumienia, że nie jest zachwycona kierunkiem, w jaki podąża jej wątek oraz związaną z tym liczbą dni zdjęciowych. Jak się okazało, na jej odejściu zaważył fakt, że aktorka po 25 latach zarabiała 3 tys. zł za dzień zdjęciowy, co, biorąc pod uwagę czas, jaki dla jej postaci przewidzieli scenarzyści, skutkowało miesięcznie kwotą niezadowalającą.
Aktorka uznała ponoć tę sytuację za zbyt frustrującą, by dalej w niej tkwić. Jak ujawnił informator Pudelka:
"Mimo swojego doświadczenia i wkładu w ten serial, za dzień zdjęciowy zgarniała 3 tysiące złotych. Trzeba jednak podkreślić, że w 2024 roku zagrała tylko w dziewięciu odcinkach. Na planie pojawiła się jeszcze mniej razy, bo sceny do kilku odcinków potrafili jej upchnąć w 1-2 dni zdjęciowe. Granie w "M jak miłość" dawno przestało być dla niej opłacalne. Były miesiące, w których nic tam nie grała. A żyć z czegoś trzeba. Gdyby pieniądze były inne, to możliwe, że by ją tam jeszcze trzymały".
Tyle samo, co Ostałowska, zarabia Teresa Lipowska, wcielająca się z seniorkę rodu Mostowiaków. Jednak, jak dała do zrozumienia w rozmowie z Videoportalem, lepsza taka kwota niż żadna:
"Gdybym miała tylko emeryturę, to miałabym biedę".
Katarzyna Cichopek oraz bracia Mroczkowie mogą liczyć na 6 tys. złotych dniówki, a Anna Mucha nawet na 8 tys. dziennie. W dobrych miesiącach z samego serialu "M jak miłość" wyciąga ponoć nawet 100 tys. złotych. Podobna frustracja, jaka dopadła Dominikę Ostałowską, stała się kilka lat temu powodem odejścia Kacpra Kuszewskiego. Jak wyznał wtedy w podcaście "Wykolejeni":
„Czy to waszym zdaniem są zarobki na poziomie gwiazdy? 5 tysięcy miesięcznie? I to jest brutto, czyli odliczcie podatek, prowizję agencji. No, to są takie kwoty”.
W przypadku Kuszewskiego sprawa rozbiła się jednak nie tylko o pieniądze. Na pożegnanie zarzucił ekipie zbyt lekkie traktowanie prawa pracy, a Olga Frycz zwróciła uwagę na panującą na planie nerwowość.
Joanna Koroniewska 11 lat po rozstaniu z postacią Małgorzaty Mostowiak wyznała Pomponikowi:
"Ja nie odeszłam, bo miałam taką fanaberię, ja odeszłam, bo byłam bardzo zmęczona tym rodzajem pracy i dalej jestem".
Zobacz też:
Ciemne chmury nad "M jak miłość". Odejście Dominiki Ostałowskiej to nie wszystko
Dominika Ostałowska przerywa milczenie ws. odejścia z "M jak miłość". "To nie przypadek"
Dominika Ostałowska odchodzi z „M jak miłość”. To koniec pewnej epoki