Wyciekły zdjęcia Królikowskiego na komisariacie! Wiemy, ile godzin trzymali go na komendzie
Antek Królikowski (34 l.) ze wszystkich sił stara się nie podsycać emocji wokół swojego lutowego zatrzymania na warszawskiej Woli. Sam opublikował streszczenie swoich zeznań i nie ukrywał się przed fotoreporterami opuszczając komisariat. Treść zeznań zdążyła już podważyć Joanna Opozda, wciąż jeszcze oficjalnie żona Królikowskiego.
Antek Królikowski został zatrzymany przez policję w sobotę 18 lutego na ulicy Karolkowej na warszawskiej Woli. Jak potem wyjaśnili funkcjonariusze, widząc go w samochodzie marki audi nabrali podejrzeń, że może znajdować się w stanie nietrzeźwości.
Badanie alkomatem nie wykazało wprawdzie alkoholu we organizmie, za to badanie na obecność narkotyków dało pozytywny wynik. Policjanci zabrali Królikowskiego do Komendy Rejonowej Policji Warszawa IV.
Jak twierdzi Królikowski w specjalnie wydanym oświadczeniu (na dowód swojej niewinności wyraził zgodę na publikację wizerunku i pisanie o nim, w kontekście jego kontaktów z policją, pod pełnym nazwiskiem) była to specjalnie zaplanowana ustawka:
"Funkcjonariusze z uwagi na otrzymane zgłoszenie, że o tej godzinie i w tym miejscu pojawię się rzekomo pod wpływem nielegalnej substancji, czekali na mnie w okolicy miejsca zamieszkania. Zostałem zatrzymany do kontroli, alko-test wykazał, że jestem trzeźwy, jednak narko-test wykrył THC, którym wspomagam swoje leczenie i którego używałem poprzedniego wieczoru. Wykonano badanie krwi, oczekujemy na wyniki. W przypadku regularnego stosowania medycznej marihuany, nawet w małych ilościach, stężenie może się utrzymywać, mimo że w dniu zatrzymania nie używałem konopi".
Po spisaniu zeznań i sporządzeniu protokołu, Królikowskiego wypuszczono do domu, za to zatrzymano do przeszukania jego samochód. Po tym, gdy policyjni technicy nie znaleźli w pojeździe śladów substancji odurzających, oddali go aktorowi.
9 marca Antoni Królikowski ponownie stawił się na warszawskiej komendzie, by złożyć zeznania. Towarzyszył mu adwokat, Stelios Alewras, specjalizujący się w sprawach narkotykowych, a także otwarcie popierających legalizację niektórych spośród substancji psychoaktywnych. Wszystko zarejestrowali obecni na miejscu paparazzi. Królikowski spędził na komendzie dwie i pół godziny.
Opuszczając ją, nie ukrywał się przed fotoreporterami, ani ich nie unikał. Streszczenie swoich zeznań od razu po powrocie zamieścił na Instagramie, najwyraźniej starając się nie podsycać emocji wokół swojego zatrzymania.
W tym wyręczyła go Joanna Opozda, która w piątkową noc zamieściła na Instagramie emocjonalny wpis, dobitnie wskazujący, co sądzi o prawdziwości zeznań aktora. Okazuje się, że akurat jej nie udało mu się przekonać do swojej wersji…
Zobacz też:
Antek Królikowski "sam sobie strzela w kolano". Prawniczka bez ogródek mówi, że będzie miał kłopoty
Antek Królikowski w zeznaniach wspomina Joannę Opozdzę. Nie do wiary, ile musiał jej zapłacić!
Przeciwbólowe działanie marihuany to ściema? Skuteczność na poziomie placebo