Ledwie Markowska wzięła cichy ślub, a tu takie wieści. Tego jednego się obawiała
Na początku listopada ubiegłego roku media obiegła niespodziewana wiadomość o ślubie Patrycji Markowskiej. Okazało się, że wokalistka wzięła go już kilka miesięcy wcześniej, ale długo ukrywała tę wiadomość. Teraz w studiu "halo tu polsat" opowiedziała nieco więcej na temat tajemniczej ceremonii i towarzyszących jej wówczas uczuć. Obawiała się tylko jednej rzeczy...
Kiedy tylko Patrycja Markowska pojawiła się w "halo tu polsat", od razu było widać, że promienieje szczęściem. Obecnie poukładane, a zarazem ekscytujące życie prywatne łączy się u niej z intensywną pracą nad najnowszym albumem.
"Miłość się przeplata z muzyką. Gdy pojawia się takie szczęście, to dźwięki idą same. Nagrałam chyba najlepszą płytę w życiu" - mówiła o krążku, którego premiera zapowiadana jest na wiosnę tego roku.
Znajdujące się na nim utwory mają ponoć zupełnie odmienny styl od tego, którego do tej pory trzymała się wokalistka. A wszystko to za sprawą jej ukochanego.
"Mój mąż, Tomek, puszczał mi bardzo dużo muzyki klubowej, której ja nie słuchałam. Powiedziałam mu: 'Fajne to, ale nie moje', a on na to: 'Wyobraź sobie, że grają to twoi muzycy na żywo i że jest twój głos'. Pierwszy raz w życiu nagrałam płytę po części elektroniczną, zupełnie inną; ja tu inaczej śpiewam" - zapewniła Agnieszkę Hyży i Macieja Rocka.
Przy okazji piosenkarka wyjawiła, że nowy kierunek artystyczny nie do końca przypadł do gustu jej znanemu ojcu, Grzegorzowi Markowskiemu.
"Mój tata posłuchał i najpierw się wzruszył, a potem zauważyłam, że siedzi jakiś taki zły. [Powiedział:] 'Ja bym wszystkie te klawisze wyrzucił i gitary bym dał na ich miejsce'. Rock and roll zawsze w sercu" - śmiała się Patrycja.
Ostatnie prywatne doświadczenia udowodniły gwieździe, że nigdy nie jest za późno na szczęście.
"To naprawdę jest dla mnie ważne, że kiedy jest się czasami na zakrętach w życiu, to można wierzyć, że się z tego wyjdzie i że jeszcze dużo przed nami. W każdym wieku, w każdym momencie życia można się zakochać, rozwijać pasje, podróżować" - wyznała na kanapie w studiu śniadaniówki Polsatu.
Dokładnie tak stało się w jej przypadku. Od początku ubiegłego roku było jasne, że Markowska spotyka się z Tomaszem, "królem warszawskiej gastronomii", nikt jednak nie spodziewał się, że para tak szybko, i to w dodatku w tajemnicy, zdecyduje się na ślub. Celebrytka podzieliła się tą dobrą nowiną dopiero po długim czasie.
Świadomie nie chciała, żeby to wydarzenie zyskało charakter medialny. Jedyne, czego się bowiem obawiała, to brak autentyczności.
"Mam wrażenie, że jak kamery towarzyszą prywatnym sytuacjom, to odbiera to im wagę i przeżywanie. Zawsze się wtedy myśli, jak się wygląda, co się powie, jak to potem zmontować. Nie wyobrażałam sobie, że w najważniejszym dniu w moim życiu będę w pracy. Chciałam bardzo, żeby to było tylko nasze, moje" - mówiła w "halo tu polsat".
Jak więc wyglądał ślub Patrycji i Tomasza? Uroczystość była utrzymana - jak relacjonowała sama artystka - w duchu hippisowskim i odbyła się u przyjaciół restauratora pod Węgorzewem w województwie warmińsko-mazurskim. Markowska wspominała, że ubrana w suknię projektu Violi Piekut pląsała po trawie opromieniona pięknym słońcem.
"Było elegancko, ale bardzo kameralnie. Zaprosiłam garstkę osób, byli najbliżsi ludzie, to było bardzo nasze. Były oczywiście występy, bo sobie jamowaliśmy, puszczaliśmy w nocy lampiony, ale nie było pompy" - wyjaśniła.
Drugiego dnia wszyscy udali się na wspólny rejs, który rzekomo bardzo przypominał słynny film Marka Piwowskiego z 1970 roku. Panującą w jeo trakcie wesołą atmosferę wszyscy zaproszeni wspominają do dzisiaj.
Ukrywając informację o zamążpójściu, gwiazda chroniła swoją prywatność. W przypadku najnowszej płyty, w której powstawanie jej mąż był mocno zaangażowany (zainspirował ją do zmiany gatunku muzycznego i pojawił się w teledyskach), miała więc wyraźnie inne podejście.
"To się wiąże ze sztuką, z tym, co ja tworzę, jedno przeplata się z drugim, ale to nie jest wpuszczanie do domu" - oceniła w "halo tu polsat".
Przy okazji wyznała, że Tomasz jest poniekąd spełnieniem jej pragnień.
"Zawsze jak oglądałam mój ukochany film '9 i pół tygodnia' [Adriana Lyne'a], to sobie marzyłam, że kiedyś będę z takim mężczyzną i teraz jestem" - zaśmiała się Markowska.
Zobacz też:
Dawno niewidziany Grzegorz Markowski uległ namowom córki. Razem wsparli WOŚP
Doniesienia zza zamkniętych drzwi domu Patrycji Markowskiej. Nie może w to uwierzyć