Reklama
Reklama

Wygrał "Jeden z dziesięciu", ale nie chce rozmawiać z mediami. Oto powód

Artur Baranowski ustanowił rekord w teleturnieju "Jeden z dziesięciu" i stał się bohaterem internetu. Cała Polska mówi o graczu, który odpowiedział na wszystkie 40 pytań zadanych przez Tadeusza Sznuka. A co na jego temat ma do powiedzenia ojciec? Wszyscy wypytują go o syna. "Jesteśmy już tym zmęczeni, nie spodziewaliśmy się."

Artur Baranowski zdobył najwyższą jak dotąd liczbę punktów w teleturnieju "Jeden z dziesięciu". W drugiej rundzie gracz brał wszystkie pytania na siebie, nie dopuszczając do głosu pozostałych uczestników gry i zdobył łącznie 803 punkty. Jeszcze nikt w trzydziestoletniej historii programu nie osiągnął takiego wyniku. Na dodatek dokonał tego w zaledwie 7 minut! 24 listopada odbędzie się wielki finał programu.

Reklama

"Jeden z dzisięciu". Artur Baranowski wygrał teleturniej

Artur Baranowski jest ekonomistą z małej miejscowości Śliwniki pod Zgierzem. "Jestem ekonomistą, interesuję się grami logicznymi i jazdą na rowerze" - przedstawił się na początku teleturnieju.

Z kolei na stronie programu można znaleźć krótką wypowiedź gracza, dlaczego zgłosił się do programu i jak się przygotowywał. "Chciałem sprawdzić swoją wiedzę i lubię ten teleturniej. Od zawsze byłem jego fanem. A czy się przygotowywałem? Po prostu oglądałem odcinki" - wyjaśnił.

Ojciec Artura Baranowskiego tak mówi o synu

To chyba jedyne wypowiedzi Baranowskiego. Choć Polska oszalała na punkcie gracza, to on sam nie zabiera głosu. Fakt za to dotarł do Piotra Baranowskiego, ojca rekordzisty.

"Zawsze był za książkami. Syn sobie w szkole dawał radę, bez żadnych korepetycji. Był zdolnym uczniem. Na studiach też dawał sobie radę. Jak brakowało mi jakiegoś określenia do krzyżówki, to zwracałem się do syna i on wiedział" - podkreśla pan Piotr.

O udziale syna w teleturnieju "Jeden z dziesięciu" mówi: "Nie namawiałem go. Ma dużo wiedzy. Miał też szczęście".

Artur Baranowski unika mediów

Dlaczego sam gracz nie chce rozmawiać z mediami? Tuż po emisji odcinka, w którym wystąpił, rozdzwoniły się telefony od przyjaciół. Artur Baranowski cierpliwie przyjmował gratulacje od rodziny, przyjaciół i znajomych, którzy odezwali się do niego po latach. Jest już zmęczony odpowiadaniem na pytania.

"Od wczoraj dzwoni cała rodzina, piszą koledzy z okolicy i znajomi ze studiów. Artur nie spał do późna i cały czas odbierał telefony albo odpisywał na wiadomości. Dziś cały dzień śpi. Nie ma już siły rozmawiać z dziennikarzami" — stwierdził ojciec Artura Baranowskiego w rozmowie z Gazetą Wyborczą.

Piotr Baranowski podkreśla, że nikt nie spodziewał się takich konsekwencji wyczynu syna. 

"Mieszkamy tu spokojnie, cicho. A tu nagle wszyscy chcą rozmawiać z synem. On nie ma na to siły, nie jest przygotowany. Nikt by tego nie wytrzymał, człowiek by zwariował" — mówi ojciec w rozmowie z Wirtualną Polską.

Zobacz też:

Tadeusz Sznuk zadziwia wykształceniem i ścieżką kariery. To nie jedyna jego tajemnica

Absurdalna sytuacja na planie "Jednego z dziesięciu". Producenci musieli przerwać nagrania

Gracze "Jednego z dziesięciu" skarżą się na historycznego zwycięzcę. "Nie dał nam się odezwać"

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Jeden z dziesięciu | Artur Baranowski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy