Wyjątkowo dziwny pomysł Steczkowskiej
Prawdziwa "pasja" czy chęć bycia oryginalną za wszelką cenę? Do wielu dziwactw celebrytów zdążyliśmy się już przyzwyczaić, ale niektórzy wciąż potrafią nas zaskoczyć...
"Fakt" donosi, że Justyna Steczkowska (40 l.) postanowiła nauczyć się mówić po polsku... na wspak. Podobno osoby z jej otoczenia potwierdzają, że wokalistka opanowała już podstawowe słówka i nie ustaje w nauce kolejnych. Dzielna Justyna "całe dnie ćwiczy, by dobrze mówić mówić pełnymi zdaniami" - czytamy.
O tym, że plotki o nowym hobby Steczkowskiej nie są wyłącznie absurdalnym wymysłem tabloidów, ma świadczyć fakt, że w nowym "języku" gwiazda próbowała przemawiać do fanów podczas jednego z ostatnich spotkań. Zwracała się do nich, rzeczywiście wymawiając ich imiona na wspak.
Steczkowska to niejedyna polska celebrytka, która lubi językowe zabawy. Wcześniej dużo dalej poszła Doda, która na swojej płycie mówiła w języku elfickim, którego - jak twierdziła - uczyła się od... native speakera. Po co jej to było? Podobno tylko w niezrozumiałym dla ogółu języku mogła wyrazić wszystko to, co jej w duszy gra.
Mówiła wtedy, że gdyby zaśpiewała to po polsku, mogłaby trafić do więzienia. "A tak, nikt tego nie zrozumie i będzie myślał, że to takie słodkie pierdzenie do poduszki" - tłumaczyła. Cóż, przed wymiarem sprawiedliwości i tak daleko nie uciekła - przypomnijmy, że na początku roku wokalistka została skazana za obrazę uczuć religijnych na karę grzywny w wysokości 5 tys. zł za stwierdzenie, że autorzy Biblii byli "napruci winem i palili jakieś zioła".
Co takiego chce nam powiedzieć Justyna Steczkowska i jak bardzo musi być to obrazoburcze, że zdecydowała się wyznać to na wspak?