Reklama
Reklama

Wyjątkowo smutne wyznanie Stuhra. Ostatnie słowa chwytają za serce

Zaraz minie miesiąc od śmierci Jerzego Stuhra, a pamięć o nim wciąż pozostaje żywa. Jak bumerang powracają wspomnienia aktora, które ostatecznie zostały wydane w formie książki. Zapiski te po czasie wyjątkowo chwytają za serce.

Przerażająco smutne wyznanie Stuhra. Ostatnie słowa chwytają za serce

Śmierć Jerzego Stuhra poruszyła cały kraj. Wybitny aktor odszedł 9 lipca b.r. w wieku 77 lat, pozostawiając pogrążoną w smutku rodzinę, przyjaciół, środowisko filmowe i fanów. Aktor od lat zmagał się z kłopotami zdrowotnymi. To właśnie one sprawiły, że Jerzy Stuhr zaczął tworzyć pamiętnik z przemyśleniami, z którego ostatecznie wydano książkę "Z biegiem dni. Pamiętnik minionego roku". Słowa z ostatnich stron chwytają za serce.

Reklama

Ostatnie słowa Jerzego Stuhra to przesłanie dla nas wszystkich. Oto niepublikowane wcześniej wspomnienia

Kiedy aktor trafił do szpitala w Zakopanem w 2023 z powodu operacji, w pamiętniku wyznał, że miejsce to napawa go różnymi emocjami - od tych złych, po dobre.

"Już po operacji. Teraz zaczną się ból i cierpienie. Szpital jest przerażający, upokarzający. Odpychasz go, a jednocześnie lgniesz do niego. Czujesz się bezpiecznie" - napisał w swojej książce.

Dodatkowo Jerzego Stuhra irytowała sama rekonwalescencja i... nauka jedzenia na nowo.

"Nie mogę jeść. Wychodzi na to, że trzeba się będzie nauczyć jeść od nowa. W moim wieku - absurd. Tak chciałbym jeszcze pójść do jakiejś włoskiej restauracji. Piszę chaotycznie, szpitalna monotonia źle wpływa na moje notatki i dyscyplinę opowiadania"

Jerzy Stuhr nie mógł się też pogodzić, że stał się zależny od innych

Aktor nie mógł się też pogodzić, że stał się zależny od innych. W czasie przebywania w szpitalu niezbędna była pomoc personelu - dla Stuhra było to bardzo niekomfortowe.

 "W moim wypadku najbardziej upokarzającą sprawą jest unieruchomienie, kiedy muszę wszystkich ciągle o coś pytać i prosić. Od salowej po pielęgniarkę. Moja praca zawsze związana była z niezależnością, swobodą - dlatego ją wybrałem!"

Jerzy Stuhr w ostatnich zapisach wyznał szczerze, że samodzielne poruszanie się sprawia mu trudność, a proszenie o pomoc dodatkowo mu doskwiera. Aby odrzucić smutne myśli, postanowił skupić się na spisaniu swoich myśli.

"Zapadam się fizycznie, mentalnie. Nie wolno się temu poddać. Pomagam sobie, pisząc ten pamiętnik" - czytamy

Zobacz też:

Tak tydzień po pogrzebie wygląda grób Jerzego Stuhra. Uwagę zwraca szczegół

Skandaliczne słowa Holland na pogrzebie Stuhra. Poruszenie to mało powiedziane

Janda nie mogła inaczej. Podjęła ostateczną decyzję. To oficjalny koniec

Młynarska nie była w stanie nawet rozmawiać ze Stuhrem. Mówi o sytuacji w hotelu

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Jerzy Stuhr
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy