Wyjątkowy prezent Jarosława Bieniuka dla ukochanej!
Jarosław Bieniuk, na co dzień dyrektor klubu Lechia Gdańsk, został potencjalnym dawcą szpiku kostnego, oddając do banku danych próbkę swojego DNA.
Piłkarz ma nadzieję, że w ten sposób uda mu się uratować życie komuś choremu na białaczkę. Przeszczepy szpiku kostnego to jedyna terapia, która daje nadzieję w tej ciężkiej chorobie.
Jarosław Bieniuk przystąpił do akcji fundacji DKMS w dniu imienin swojej ukochanej, Anny Przybylskiej (†36), która w październiku zeszłego roku przegrała walkę z nowotworem. To miał być dla niej najlepszy prezent.
Już wtedy piłkarz apelował do wszystkich, by zamiast kwiatów, wpłacać pieniądze na konto DKMS.
Jak przez ostatnie miesiące radzi sobie młody wdowiec? Na jego barkach spoczywa odpowiedzialność za Oliwię (13), Szymona (10) i Jasia (4).
Dał słowo Ani, że będzie dla nich najlepszym ojcem.
Marzył też, że po zakończeniu sportowej kariery zostanie trenerem. Z myślą o tym zrobił trudne i czasochłonne kursy. Ale taka praca wiąże się z podróżami i częstymi zmianami miejsc zamieszkania. A to, ze względu na dzieci, nie wchodzi w grę.
Z ulgą przyjął więc propozycję klubu Lechia Gdańsk.
- Rano odwożę dzieci do szkoły i przedszkola, a potem pracuję do 15.30. Po południu zawożę je na dodatkowe zajęcia i mam czas na uczenie się biznesu - mówi.
Stara się być twardy, ale czasami miewa chwile słabości. Na szczęście w wychowywaniu dzieci pomagają mu mama i siostra Anny Przybylskiej. Bez nich byłoby mu jeszcze ciężej...
Kiedyś był kolorowym ptakiem, korzystał z luksusowej strony życia. Zawsze też podobał się kobietom. To się nie zmieniło...