Wyjechała na dwa tygodnie z domu. Przyznał się publicznie, że nie mówił jej prawdy
Marta Paszkin i Paweł Bodzianny są doskonale znani widzom programu „Rolnik szuka żony”, a zwłaszcza fanom 7. edycji, w której występowali. To właśnie ten program sprawił, że nie tylko się poznali, ale także zakochali w sobie. Dziś są szczęśliwą rodziną z trojgiem pociech. Ostatnio Paweł mocno zaskoczył żonę. Aby jednak niespodzianka się udała, przez dwa tygodnie musiał ją okłamywać.
Obecnie w TVP widzowie mogą oglądać już 11. edycję programu "Rolnik szuka żony". Co ciekawe, w ostatnim odcinku pojawili się nie tylko nowi uczestnicy, ale także ci, których fani programu doskonale znają. Mowa o Marcie Paszkin i Pawle Bodziannym, czyli bohaterach 7. edycji, którzy zakochali się w sobie na planie. To jedna z kilkunastu par, które połączył program.
Marta i Paweł stworzyli kochającą się rodzinę, a kobieta przeprowadziła się dla Pawła z Warszawy na Dolny Śląsk.
W pierwszym odcinku 11. edycji, zanim przedstawiono nowych uczestników, poproszono Martę i Pawła o opowiedzenie, jak się mają. Na szczęście u pary wszystko w porządku. Niedawno mieli dwutygodniową rozłąkę, by Marta mogła pobyć trochę z rodzicami w Warszawie. Jak się okazuje, Paweł w tym czasie szykował dla niej niespodziankę. Aby jednak niczego się nie spodziewała, podczas ich rozmów telefonicznych musiał minąć się z prawdą.
Podczas dwutygodniowej rozłąki Paweł postanowił przygotować dla Marty oraz całej rodziny niespodziankę. Otóż, wpadł na pomysł, że zagospodaruje miejsce koło ich domu porośnięte krzakami na taras. I niespodzianka się udała. Podczas gdy Marta wypoczywała, on ciężko pracował, by przygotować miejsce pod wypoczynek, a następnie je urządził.
Przeczuwając, że żona może czegoś się domyślać, podczas ich rozmów telefonicznych uciekał się do małych kłamstewek.
"Ostatnio Marta pojechała do Warszawy na dwa tygodnie do rodziców. Czasami dzwoniła, to ja jej mówiłem, że pracuję gdzieś tam na gospodarstwie, a w rzeczywistości tutaj mieliśmy taki kącik obok domu zarośnięty krzakami. To wszystko posprzątałem i zrobiłem takie miejsce gdzie można przyjechać, usiąść" - powiedział w programie.
Niespodzianka się udała i Marcie nie pozostało nic innego, jak pochwalić męża. "Złoty chłopak" - powiedziała wprost.
Zobacz też:
Marta Paszkin mówi dość. Rodzinna awantura tuż przed porodem
Marta Paszkin jest już za stara na macierzyństwo? Powiedziała, co o tym sądzi
Marta Paszkin wyznaje, dlaczego nie przyjęła nazwiska męża. "Brak zrozumienia"