Wyleciała z Akademii Teatralnej. Wszyscy wiedzieli przez kogo
Magdalena Stużyńska – gwiazda polsatowskich „Przyjaciółek” - to jedna z najbardziej lubianych polskich aktorek. Popularność i sympatię telewidzów zdobyła dzięki Marcysi ze „Złotopolskich”, w którą wcielała się przez kilka lat. Mało kto wie, że Magda – choć ukończyła warszawską Akademię Teatralną – nie jest dyplomowaną aktorką. Z wydziału aktorskiego relegowano ją bowiem po pierwszym roku... Jak plotkowano na uczelni, jedna z wpływowych profesorek postawiła sobie za punkt honoru, by ją „uwalić” i dopięła swego.
O tym, żeby być aktorką, Magdalena Stużyńska marzyła już jako mała dziewczynka. Była bardzo szczęśliwa, gdy po maturze została przyjęta na wydział aktorski warszawskiej szkoły teatralnej. Niestety, jej radość nie trwała długo, bo już po dwóch semestrach została wyrzucona ze studiów.
"Pewnie było nas za dużo" - wspominała w rozmowie z "Echem Dnia", dodając, że razem z nią ze szkołą pożegnały się jeszcze cztery inne osoby.
"Był to dla mnie wielki szok, bo nigdy nie usłyszałam pod swoim adresem nawet jednego złego słowa. Przeciwnie, chwalono mnie. Przeżyłam dramat, kiedy zostałam wyrzucona, bo aktorstwo było moim wielkim marzeniem i właściwie wszystko, co robiłam, miało służyć jego realizacji" - powiedziała.
Magdalena Stużyńska dobrze wie, kto lobbował za skreśleniem jej z listy studentów, ale nazwiska pani profesor, która od pierwszych dni nauki nie była jej przychylna, nigdy w żadnym wywiadzie nie wymieniła. Wiadomo tylko, że chodzi o znaną i bardzo wpływową, zmarłą kilka miesięcy temu aktorkę. Ta sama gwiazda próbowała potem oblać ją podczas egzaminu eksternistycznego i znów dopięła swego. Dopiero za drugim podejściem Magda zdała, bo - na szczęście - krytycznie do niej nastawiona profesorka tym razem nie została zaproszona do pracy w komisji.
Magdalena wspomina, że na pomysł, by zostać aktorką, wpadła, będąc w szóstej klasie podstawówki podczas... szorowania podłogi w szkole. Do tego zadania została wyznaczona razem z koleżanką z klasy - Katarzyną Kwiatkowską.
"Przy tej robocie zastanawiałyśmy się z Kasią, co będziemy robić w życiu. Okazało się, że obie chciałybyśmy zostać aktorkami. Od tamtej pory obie konsekwentnie staramy się realizować w tym zawodzie. Cały czas mamy kontakt, bardzo się wspieramy. W pewnym sensie jesteśmy jak siostry" - opowiadała, goszcząc w studiu "Dzień Dobry TVN".
Magda i Kasia uczęszczały razem na zajęcia teatralne, które prowadziła Halina Machulska. Aktorki twierdzą dziś, że to właśnie ona nauczyła je wierzyć w marzenia i powtarzała, że jeśli czegoś się bardzo pragnie, to dzięki ciężkiej pracy można to zdobyć.
Relegowanie z uczelni początkowo załamało Magdalenę Stużyńską, nie sprawiło jednak, że się poddała. Postanowiła walczyć o swoje marzenia. Chodziła na castingi i wygrywała kolejne role. Grała niewielkie rólki w serialach i występowała gościnnie w kieleckim Teatrze im. Stefana Żeromskiego. Pilnie przygotowywała się do egzaminów eksternistycznych, ale kiedy wreszcie do nich podeszła, powiedziano jej, że na to, aby być prawdziwą aktorką, musi jeszcze trochę poczekać.
Kiedy w końcu w 1997 r. dostała dyplom, nie posiadała się ze szczęścia. W tym samym roku zakończyła zaoczne studia na Wydziale Wiedzy o Teatrze warszawskiej Akademii Teatralnej i dostała rolę Marcysi w serialu "Złotopolscy".
Od tamtej pory Magdalena cieszy się niesłabnącą sympatią widzów i każdą swoją kolejną rolą udowadnia, że ci, którzy uznali, że nie nadaje się na aktorkę i przed laty wyrzucili ją ze studiów, bardzo się mylili.
Zobacz też:
Zagrała niezwykle trudne sceny w "Przyjaciółkach". Przejmujące wyznanie aktorki
Magda Stużyńska zrzuciła 10 kilogramów. Wystarczyło kilka małych zmian
"Złotopolscy". Andrzej Nejman po latach wyjawił prawdę o relacji z Magdą Stużyńską. Co za historia!
Źródła:
1. Wywiady z M. Stużyńską: "Echo Dnia" (październik 1999), "Dzień Dobry TVN" (wrzesień 2008), "Skarb" (sierpień 2017).
2. Artykuł "Od dziecka wiedziałam, że będę aktorką", "Claudia" (listopad 2004).
3. Materiały własne AIM.
