Wyleciała z "M jak miłość", bo miała problemy ze skórą! Oberc ujawnia kulisy odejścia z TVP
Anna Oberc znana widzom głównie z "M jak miłość", informowała niedawno, że odchodzi z serialu. Okazało się, że musiała zrezygnować, ponieważ miała poważne problemy ze skórą. Krążyły plotki, że to sama TVP zasugerowała jej takie rozwiązanie. Co jest prawdą?
Anna Oberc zdobyła sympatię widzów i popularność dzięki serialowi "M jak Miłość". Przez trzy lata grała Sandrę, partnerkę Adama Wernera, w którego wciela się Jacek Kopczyński. Wcześniej mogliśmy ją zobaczyć w "Samym życiu", jako Kiki.
Kilka miesięcy temu Anna zniknęła z obsady telenoweli TVP i nie było jasne, czy w ogóle do niej wróci. 43-latka udzieliła wywiadu dla Jastrząb Post, w którym wyjaśniła, co dokładnie się wydarzyło i dlaczego musiała pożegnać się z serialem.
Oberc dobrze wspomina trzy lata, które spędziła na planie produkcji Telewizji Polskiej. Zapewnia, że nie kończy z aktorstwem i nadal można ją oglądać w "Koronie Królów". Nie wie jednak, czy zobaczymy ją ponownie w "M jak miłość", ale podkreśla, że życie pisze różne scenariusze.
"To był super czas. To były trzy lata i ja myślę, że dla aktora jest to fajne, że może sobie zmieniać. Obecnie gram w Koronie Królów w Jagiellonach, więc w innej epoce, przeniosłam się. Jest to bardzo interesujące. Zawsze marzyłam o takiej produkcji. Więc ja myślę, że trzy lata na razie wystarczy. Może jeszcze kiedyś wrócę. Scenarzyści są nieprzewidywalni. Nie zginęłam" - mówi aktorka w rozmowie z Jastrząb Post.
Okazuje się, że fani nie do końca pogodzili się z odejściem aktorki. Zdarza się, że piszą do niej na Instagramie, że tęsknią za jej postacią i pytają, czy zobaczą ją w nowych odcinkach.
"Wiem, że ludzie tęsknią. Czasem do mnie piszą na Instagramie. Pytają, czemu już nie gram. Wiem, że Jacek Kopczyński tęskni, bo my się znamy, jeszcze w teatrze razem gramy i lubiliśmy ze sobą grać. Zobaczymy" - tłumaczy.
Anna Oberc odniosła się również do plotek o jej odejściu. Przyznała, że miała poważne problemy ze skórą, które spowodowały, że musiała zrezygnować z roli. Jednak podkreśla, że to "przypadłość losowa" i ostatecznie dobrze się stało, ponieważ aktor nie powinien zbyt długo być w jednej roli.
"Ja np. grałam 7 lat w Samym życiu i potem długo nie mogłam znaleźć pracy. Odczarować takie rzeczy jest bardzo trudno. Więc ja w tej chwili uznaję zmiany, to jest inspirujące" - podsumowała.
Wcześniej Anna skomentowała swoje odejście w mediach społecznościowych. Napisała na Instagramie post, do którego załączyła zdjęcie swojej twarzy. "Wielu z Was pewnie zmaga się z podobnymi problemami. Pewnie wielu z Was nie wie, jak z tym żyć, bo to zmora potworna. Trądzik... Mój problem, jako aktorki, polega na tym, że ja pracuję "twarzą", a przez nadkażenie trądziku bakteriami zrobiło się coś okropnego" - napisała.
***
Zobacz także: