Wypadek Małaszyńskiego
Na planie filmowym nowego serialu TVN "Twarzą w twarz" doszło wczoraj do bardzo groźnego wypadku samochodowego. Jednym z poszkodowanych jest Paweł Małaszyński (31 l.).
Podczas kręcenia jednej ze scen Paweł pędził samochodem na lotnisku Bemowo.
"Jechaliśmy z prędkością 90 km/godz. Nagle wpadliśmy w poślizg i samochód dachował" - opowiada "Super Expressowi" reżyser Partyk Vega, który wraz z Małaszyńskim i operatorem znajdował się wtedy w aucie.
"Przeżyłem makabryczne chwile, bo byłem uwięziony z tyłu auta. Nie mogłem wypiąć się z pasów. Paweł i operator od razu wydostali się z wraku o własnych siłach. Mnie zajęło to trochę więcej czasu" - wspomina.
Członkowie ekipy filmowej także nie mogą zapomnieć tego przerażającego widoku: "Zamarliśmy z przerażenia" - mówi jeden z nich. "Pawła rzadko zastępują kaskaderzy - wręcz są na niego obrażeni, że nie mogą się wykazać."
Małaszyński ma nadwyrężony kręgosłup i wybity bark, ale po badaniach został wypuszczony ze szpitala. Sam, jak przystało na prawdziwego macho, kwituje zdarzenie słowami: "Nic mi się nie stało".