Reklama
Reklama

Wyszła na jaw prawda ws. braci Golec. To działo się na samym początku. Ludzie nie wiedzieli

Golec uOrkiestra świętuje w tym roku jubileusz. Na scenie są już od 25 lat i nic nie wskazuje na to, żeby miało się to zmienić. Fani uwielbiają ich muzykę i nadal tłumnie przychodzą na koncerty. To zresztą jedna z niewielu polskich formacji, której udało się stworzyć tak wiele hitów porywających cały naród. W najnowszym wywiadzie artyści powrócili do najpiękniejszego momentu w ich karierze. Raczej nie będzie zaskoczenia.

25 lat na scenie. Fenomen Golec uOrkiestra

"Lornetka" (sprawdź!), "Crazy Is My Life", "Słodycze", "Pędzą konie" czy "Ściernisco" - aż trudno sobie wyobrazić, jak mogłaby wyglądać rodzima muzyka współczesna bez tych utworów. Odpowiada za nie oczywiście Golec uOrkiestra, zespół założony w 1998 r. przez braci Pawła i Łukasza Golców oraz Edytę Golec, żonę drugiego z bliźniaków.

Reklama

Grupa łączy tradycyjne brzmienia, zwłaszcza motywy góralskie Beskidu Żywieckiego, z wieloma gatunkami: popem, alternatywą, jazzem. To właśnie z tym ostatnim odłamem byli zresztą wcześniej związani Golcowie, o czym zapewne mało kto wie. 

W najnowszym wywiadzie artyści zdradzili, że gdy ich popularność była już dość duża, ludzie przychodzący na ich koncerty domagali się wykonywania trendujących hitów. Problem w tym, że przyszli gwiazdorzy grali wówczas w Alchemik Acoustic Jazz Sextet, a więc projekcie - jak sama nazwa wskazuje - całkowicie dalekim od muzyki popularnej przeznaczonej dla masowego słuchacza.

Bracia Golec podsumowują karierę. Wspominają najlepszy moment

Wyjątkowe rocznice - a ćwierćwiecze z pewnością do nich należy - skłaniają do podsumowań. W rozmowie z Bartoszem Boruciakiem opublikowanej na kanale YouTube'owym MIXTAPE TV muzycy zdradzili, który moment uważają za najpiękniejszy w swojej wieloletniej działalności scenicznej. Zamiast przywołać jakiś szczególnie zapadający w pamięć koncert czy może wyjątkową współpracę z innym uznanym artystą, bliźniacy zdecydowali się wrócić do pierwszego rozdziału swojej historii.

"Początki. W 1999 r. wyszła [debiutancka - przyp. red.] płyta, na której była 'Lornetka' i 'Crazy Is My Life'. Zaczęło się szaleństwo. W przeciągu dwóch i pół roku wydaliśmy pięć płyt, była jeszcze muzyka do filmu Juliusza Machulskiego 'Pieniądze to nie wszystko'. (...) To był największy boom, taka, że tak powiem, golcomania. Między 1999 a 2001 byliśmy na fali. Na jeden plakat sprzedawała się hala, sala" - entuzjazmował się Łukasz.

I faktycznie, pierwszy album Golców był ogromnym sukcesem komercyjnym, który doceniła także branża, przyznając grupie nagrodę "Fryderyka" za debiut roku. Kariera przyspieszyła jeszcze bardziej po wyemitowaniu przez TVP1 programu "Cieszyn kontra Puck". Druga płyta już w dniu premiery pokryła się złotem, a zaproszenia na najważniejsze krajowe festiwale i do popularnych telewizyjnych tytułów rozrywkowych pojawiały się bez przerwy.

"Gdzie się nie pojawiliśmy, wszyscy śpiewali nasze hity. To była rozpędzona lokomotywa" - wspomina jeden z Golców.

To nie zmieniło się zresztą i dzisiaj. Jak przyznał prowadzący YouTube'owego formatu, niezwykle trudno było mu umówić dogodny termin na spotkanie z muzykami, za co winę ponosi ich wypełniony występami kalendarz. "Jesteśmy bardzo zabieganym zespołem, w trasie od 25 lat. Koncertujemy w każdy weekend w Polsce czy za granicą" - wyznał Łukasz Golec.

Zobacz też:

Edyta Golec wstawiła to do sieci i się zaczęło. Zalała ją masa komentarzy

Doniesienia z domu Golców z ostatniej chwili. Wieści to nie były plotki, żona oficjalnie ogłosiła

Kuba Wojewódzki zakpił z Golców i Żabsona. Ma dla muzyków propozycję

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Golec uOrkiestra | Paweł Golec | Łukasz Golec | Bedoes
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy