Wyszła na jaw prawda ws. małżeństwa Roberta Makłowicza. "To był momencik"
Robert Makłowicz (60 l.) od lat cieszy się niesłabnącą popularnością. Od kiedy zakończył współpracę z telewizją publiczną, z powodzeniem prowadzi swój kanał na YouTube, gdzie prezentuje swoje kulinarne podróże. O swoim życiu prywatnym dziennikarz mówi jednak niewiele. Mało kto wie, że ślub wziął w Armenii, a żonę poznał... w telewizji.
Robert Makłowicz od zawsze kochał podróże. Już jako młody chłopak zaczął zwiedzać rozmaite kraje. Co ciekawe, swoje wykształcenie związał z czymś zupełnie innym. Najpierw studiował prawo, a potem historię na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie.
Ciekawość świata okazała się jednak silniejsza, a los zesłał Makłowicza do Wielkiej Brytanii, gdzie miał okazję rozsmakować się w rozmaitych kuchniach całego świata. To wpłynęło na jego zawodowe plany i sprawiło, że zdecydował się spróbować swoich sił jako krytyk kulinarny.
Z czasem trafił do Telewizji Polskiej, gdzie w 1998 roku wystartowały "Podróże kulinarne Roberta Makłowicza", z czasem przemianowane na "Makłowicz w podróży". Było to spore zaskoczenie dla wielu osób, bowiem słynny smakosz... nie umiał gotować!
"Dziwiliśmy, że bierze się za robienie programu kulinarnego, chociaż w ogóle nie umie gotować" - powiedział "Newsweekowi" jeden z kolegów Makłowicza.
Ostatecznie w 2017 roku Robert Makłowicz pożegnał się z TVP, a w 2020 roku założył kanał na YouTube, na którym prezentuje swoje kulinarne podróże.
Telewizja miała także ogromny wpływ na życie prywatne Roberta Makłowicza. To właśnie tam poznał Agnieszkę Pogodę, która była pierwszą kierowniczką produkcji jego programu.
"Gdy ją poznałem, to był momencik, mgnienie oka, gdy się w niej zakochałem" - mówił dziennikarz w rozmowie z "Faktem".
"To ona jako pierwsza namawiała mnie, by zrobić program telewizyjny o kuchni i jej związkach z kulturą. Pracujemy razem, uzupełniając się" - mówił Plejadzie.
W 1991 roku zakochani wzięli ślub. Na miejsce ceremonii wybrali Armenię, a sama uroczystość trwała kilka godzin.
"Armenia jest bliska mojemu sercu, stamtąd pochodzą moi przodkowie. Ceremonia różni się od tej w Polsce: ksiądz stoi tyłem do publiczności i przodem do ołtarza. Sam ślub jest udzielany nie przez nałożenie obrączek, a koron. Jest podobnie jak w cerkwi. Ceremonia trwała ponad pięć godzin, więc to było coś niezapomnianego. Co się działo? Nie wiem, bo nic nie rozumiałem, bo ksiądz mówił po ormiańsku" - mówił Makłowicz w rozmowie z Plejadą.
Obecnie cała rodzina Roberta Makłowicza dzieli czas na ich ukochany, rodzinny Kraków oraz Dalmację, gdzie mają dom.
Zobacz także:
Bosacka nie pozostawia złudzeń co do produktów Makłowicza. "To jakaś porażka”
Robert Makłowicz krył się z tym latami. Takie wieści i to tuż przed świętami
