Wyszła na jaw prawda ws. Meghan Markle. Ekspert nie ma wątpliwości
Meghan Markle nie ma ostatnio dobrej prasy. Nic sobie jednak nie robi z krytyki jej programu oraz drogiej kolekcji dżemów. Jej pojawienie się na prestiżowej gali wywołało sporo komentarzy. Teraz w sprawie wypowiedział się ekspert, komentując jej najnowszy wizerunek. Żona księcia Harry'ego wydała na strój niemałą fortunę.
Meghan Markle ostatnio ma niemal same problemy. Najpierw światowe media wykpiły jej program dla platformy Netflix, a później podniosły się głosy, że jej luksusowa marka, sprzedająca drogie dżemy i herbaty, wcale nie jest taka luksusowa. Na to wszystko nałożyły się kontrowersje, wynikające z faktu, że wciąż używa tytułów szlacheckich. Wyraźnie jednak żona Harry'ego robi wszystko, by także wyglądać po królewsku.
"Meghan wydała małą fortunę na uzupełnienie swojej garderoby. Zawsze uwielbiała markowe ubrania i fantazyjne rzeczy, ale ludzie, z którymi się zetknęła w Montecito, są bardzo bogaci. To podniosło poprzeczkę, jeśli chodzi o jej własny styl. Wszyscy mają stylistów i nie myślą o noszeniu na co dzień biżuterii wartej setki tysięcy, jeśli nie miliony dolarów" - komentował jej stylizacje w programie Netflixa serwis Page Six.
23 kwietnia Meghan pojawiła się na gali Time 100 Summit. Całkowity koszt jej stylizacji może przyprawić o dreszcze.
Gala w Nowym Jorku, na której Meghan pojawiła się z księciem Harrym, to niezwykle głośne wydarzenie. Nic dziwnego, że Markle zadbała o odpowiednią prezencję. W jej stylizacji główne skrzypce grał lniany garnitur od Ralpha Laurena - zestaw spodni z szerokimi nogawkami i marynarki kosztował nieco ponad 5000 dolarów. Strój uzupełniała elegancka, uniwersalna biała bluzka.
Meghan nie byłaby jednak sobą, gdyby nie wzbogaciła stroju kosztownymi dodatkami, jak brązowy pasek marki Veronica Beard za 180 dolarów, zamszowe szpilki od Stuarta Weitzmana za 495 dolarów. Do tego bransoletka z 92 diamentami - prezent od króla Karola III, otrzymany przed ślubem z Harrym, o wartości niemal 5000 funtów oraz zegarek Cartier, należący w przeszłości do księżnej Diany i jeszcze jedną bransoletkę Cartier, także noszoną kiedyś przez Dianę. Z kolei złote kolczyki Tabayer kosztowały 7250 dolarów. A co o efekcie tych wysiłków mówi ekspert?
Projektant mody Robert Czerwik w rozmowie z Plotkiem odniósł się do wizerunku Markle. W jego ocenie Meghan doskonale połączyła luksus z nowoczesnością.
"Meghan Markle pojawiła się w looku, który jest kwintesencją współczesnej, luksusowej elegancji. Beżowy garnitur od Ralpha Laurena - lniany, znakomicie skrojony, z idealnie wyważoną linią ramion i perfekcyjnie poprowadzonym rękawem - to dowód na to, że jakość w modzie widać z kilometra" - wyjaśnił Czerwik.
Ekspert pochwalił żonę księcia za wybranie stylizacji, która - choć jako całość kosztuje majątek, w końcu sam garnitur wart jest niemal 20 tysięcy złotych - nie jest ostentacyjna i daje efekt "zamożności z klasą, a nie zamożności na pokaz".
"Czy to stylizacja, która wywoła zachwyt? Tak, ale w odpowiednim towarzystwie. To nie jest krzykliwa moda. To moda dla tych, którzy znają się na rzeczy. Dla których wartość leży w detalu, szwie, linii ramienia. Choć Meghan nie należy dziś do ulubienic mediów - i szczerze mówiąc, w dużej mierze sama zapracowała sobie na swoją kontrowersyjną pozycję - to nie sposób odmówić jej stylu. Tutaj wygląda po prostu świetnie" - podsumował ogólny efekt.
Zgadzacie się z tą opinią?
Zobacz też:
Czarne chmury nad Meghan Markle