Wyszła na jaw prawda ws. pierwszego małżeństwa Przetakiewicz. Niewielu wiedziało
Joanna Przetakiewicz (56 l.) od 2020 roku jest szczęśliwą żoną Rinke Rooyensa. Wcześniej dekadę związana była ze zmarłym 9 lat temu Janem Kulczykiem. Mało kto jednak wie, że projektantka pierwszy ślub wzięła jako zaledwie 20-latka. O swoim pierwszym mężu celebrytka mówi niewiele. Rozwód mocno dał jej w kość, a jego wspomnienie wciąż wywołuje wiele bolesnych emocji.
Joanna Przetakiewicz największą popularność zyskała w czasach związku z Janem Kulczykiem. Zakochani byli razem przez 10 lat. Relacja z najbogatszym Polakiem niewątpliwie miała wpływ na ugruntowanie pozycji projektantki w rodzimym show biznesie. Wieść o śmierci mężczyzny w 2015 roku załamała celebrytkę, choć wtedy nie byli już razem.
"Był moim mentorem i mnóstwo się od niego nauczyłam, był moją ogromną miłością, wsparciem" - zdradziła w rozmowie z Żurnalistą.
Pięć lat po śmierci Kulczyka, Przetakiewicz poślubiła swojego ukochanego - Rinke Rooyensa. Romantyczna i kameralna uroczystość miała miejsce w Grecji. Nieco później odbył się ślub cywilny pary, tym razem w domu Przetakiewicz.
Niewielu jednak wie, że Rooyens jest drugim mężem projektantki. Joanna Przetakiewicz pierwszy raz wyszła za mąż młodo, miała zaledwie 20 lat.
Pierwsze małżeństwo projektantki trwało 16 lat, męża poznała jeszcze w trakcie studiów. Po ślubie zdecydowała się przyjąć jego nazwisko, które zresztą nosi do dziś.
Małżonkowie doczekali się razem trzech synów: Aleksandra, Filipa i Jakuba. Sama Przetakiewicz niechętnie porusza w mediach temat związku, ponieważ, jak przyznaje, nie należy on do najłatwiejszych.
"Chciałabym się pozbyć z życia mojego rozwodu, tego, że moje dzieci cierpiały z tego powodu. To jest zawsze gigantyczny kryzys. To był jeden z najcięższych, długich momentów w moim życiu. To było zatrzęsienie ziemi, w którym bardzo trudno jest zachować taki spokój. W którym trudno jest zachować poczucie bezpieczeństwa" - mówiła Żurnaliście.
Projektantka przez lata pracy zapewniła sobie stabilne źródło dochodu oraz pokaźne oszczędności. Dzięki temu może sobie teraz pozwolić na spełnianie marzeń, także tych najdroższych. W jednym z ostatnich wywiadów została zapytana o to, czy 10 tysięcy złotych wystarczyłoby jej na miesięczne wydatki.
"Myślę, że 10 tysięcy złotych to jest bardzo dobra suma. Aczkolwiek jak weźmiesz pod uwagę listę cen, np. za wynajem mieszkania, to trudno jest pomyśleć, że jest to wystarczające. Ostatnio podjechałam po kawę na wynos, wzięłam 3 kawy i precelka i zapłaciłam za to 120 złotych. Jak widzisz taką cenę, to zastanawiasz się, ile powinni młodzi ludzie zarabiać, żeby było ich stać na kino, na to, żeby mogli być razem, gdzieś wyjść itp. 10 tysięcy myślę, że jak na singla w Warszawie to jest dużo i jest to poziom finansowy, który daje bardzo duże bezpieczeństwo, ale z drugiej strony widzisz ceny, które są kompletnie abstrakcyjne" - przytacza jej słowa Jastrząb Post.
Zobacz także:
Joanna Przetakiewicz o handlu w niedzielę. Padły mocne słowa
Przetakiewicz spakowała walizki. Tuż przed świętami zostawiła Rinke dla innego mężczyzny