Reklama
Reklama

Wyszła na jaw prawda ws. przeszłości Grażyny z "Sanatorium". Ludzie nie wiedzieli

Za nami pierwszy odcinek 7. edycji popularnego randkowego programu "Sanatorium miłości". Wśród seniorów szukających uczucia w telewizji znalazła się Grażyna Nowicka. Kobieta przez wiele lat żyła na Śląsku, los jednak sprawił, że osiedliła się w niewielkiej miejscowości w województwie świętokrzyskim. Za takim obrotem spraw kryje się ważna rodzinna historia. W najnowszym wywiadzie kobieta postanowiła zdradzić, dlaczego zdecydowała się na przeprowadzkę na wieś.

"Sanatorium miłości 7": Grażyna Nowicka otwiera się na temat przeszłości

Nadszedł moment, na który widzowie TVP długo czekali. Na antenę stacji powrócił uwielbiany randkowy format - "Sanatorium miłości". Jak w poprzednich edycjach, 6 seniorek i 6 seniorów poszukuje uczucia przy wsparciu empatycznej prowadzącej, Marty Manowskiej.

Reklama

Wśród spragnionych miłości uczestników programu znalazła się Grażyna Nowicka. Kobieta udzieliła niedawno wywiadu, w którym otworzyła się na temat swojej przeszłości. Emerytka wiele lat spędziła na Śląsku, jednak w pewnym momencie zdecydowała się na przeprowadzkę.

"Na Śląsk przeprowadziłam się w marcu 2006 roku. (...) Pensja była mała, ja tam pracowałam jako sprzątaczka, ale jeszcze dodatkowo chodziłam sprzątać do domu, albo okna komuś myć. Najwięcej pracy było przed świętami" - wspominała Nowicka w rozmowie z Echem Dnia.

To dlatego Grażyna Nowicka z "Sanatorium" przeprowadziła się na wieś

Sytuacja finansowa rodziny nie była w tamtym czasie łatwa.

"Mąż na budowie pracował, ale wypłata była mała i trzeba było jakoś koniec z końcem związać, więc ja musiałam sobie jeszcze dorabiać. W nocy się w domu robiło, w dzień i popołudniami na zarobek. Kiedy najstarsza córka była już starsza, to przypilnowała młodszych dzieci" - tłumaczyła kobieta.

Wpływ na decyzję o przeprowadzce rodziny miały wieści o śmierci ojca kobiety. Mężczyzna kupił cztery działki w Krzczonowicach, niewielkiej miejscowości w województwie świętokrzyskim. Chciał je rozdysponować pomiędzy dzieci: Grażynę, jej siostrę oraz ich dwóch braci.

"Mój tata chciał koniecznie, żebym ja tutaj była, bo on chciał mojemu synowi Łukaszowi to przepisać. Ale ojciec zmarł, a ja się dowiedziałam o tym rok po jego śmierci. Wtedy pomyślałam, że przecież nie wpuszczę tu nikogo obcego. Jeden brat nie chciał, drugi też nie, siostra jeszcze żyła, ale powiedziała, że nie chce nic. (...) Powiedzieli: chcesz to rób z tym sobie co chcesz" - zaznaczyła we wspomnianym wywiadzie.

Ostatecznie Grażyna z "Sanatorium" dopięła swego i wraz z rodziną sprowadziła się na wieś. Teraz przyznaje, że za nic nie wróciłaby już do miasta.

Zobacz materiał promocyjny partnera:
Halo! Wejdź na halotu.polsat.pl i nie przegap najświeższych informacji z poranka w Polsacie.

Zobacz także:

Tego w "Sanatorium" jeszcze nie było i to po pierwszym odcinku. Ania przekazała w sieci

Szybkie randki w "Sanatorium" pokazały prawdę. Widzowie mają faworytów

Edmund z "Sanatorium" tylko ją zobaczył i już wyznał miłość. Zapewnia, że będzie ślub

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: "Sanatorium miłości"
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy