Reklama
Reklama

Wyszła na jaw prawda ws. przeszłości Olgi Frycz. To dlatego nie dostała się do szkoły aktorskiej

Olga Frycz (37 l.) spełnia się obecnie w roli mamy. Celebrytka wychowuje dwie córeczki, a od niedawna jest także w szczęśliwym związku z tancerzem, Albertem Kosińskim. Wcześniej jednak prężnie rozwijała swoją aktorską karierę, do której jak sama podkreśla, zamierza jeszcze wrócić. Niewielu jednak wie, że o mały włos, a artystka minęłaby się z powołaniem. Okazuje się, że jej plany na przyszłość sabotował... sławny tata. Oto szczegóły.

Olga Frycz kwitnie u boku nowego partnera

Olga Frycz od zawsze wzbudzała duże zainteresowanie w mediach. Głównie za sprawą swojego życia miłosnego, a zwłaszcza głośnego związku z Jackiem Borcuchem. Zakochani wywołali wówczas istny skandal, bowiem 37-latka zaczęła się spotykać z reżyserem, gdy ten był jeszcze mężem Ilony Ostrowskiej. Ostatecznie ten związek nie przetrwał. 

Niedawno 37-latka pochwaliła się w sieci swoim szczęściem. Wszystko zaczęło się niewinnie, od kursu tańca. To tam celebrytce wpadł w oko nauczyciel, Albert Kosiński. Z czasem tych dwoje połączyło gorące uczucie, o którym postanowili poinformować świat 8 marca.

Reklama

Zakochani spędzają wspólnie każdą chwilę, a niedawno chwalili się luksusowymi wakacjami. Kosiński zaskarbił sobie także serca córeczek Frycz: Heleny i Zofii. Choć dzieci są obecnie dla niej całym światem, to nie ukrywa, że po ich odchowaniu chętnie wróci do pracy.

Olga Frycz nie zdała do szkoły aktorskiej przez tatę?

Olga Frycz zdobyła rozpoznawalność dzięki rolom w takich serialach jak "Pensjonat pod różą", "M jak miłość", "Londyńczycy", "Na dobre i na złe" czy "Ojciec Mateusz". Widzowie doskonale kojarzą ją także z filmów "Miłość na wybiegu", "Wszystko, co kocham" czy "Jak to jest być moją matką".

Dla wielu osób sporym zaskoczeniem będzie fakt, że choć Olga Frycz ma bogaty dorobek artystyczny, to nie udało jej się dostać do szkoły aktorskiej. Odpowiedzialny za to miał być jej słynny ojciec, Jan Frycz, z którym celebrytka nigdy nie miała łatwej relacji.

"To ojciec Olgi poprosił Agnieszkę Mandat (profesor sztuki aktorskiej, egzaminująca kandydatów na aktorów - przyp. red.), żeby "oblała" jego córkę. Bardzo nie chciał, by została aktorką, ale nie przewidział, że ona i tak postawi na swoim" - relacjonował anonimowy znajomy z otoczenia rodziny, którego słowa lata temu przytaczała "Rewia".

Tymczasem Jan Frycz twardo zaprzeczał tym rewelacjom. Podkreślał jednak, że nigdy nie chciał, by jego dzieci wiązały swoją przyszłość z aktorstwem. 

"Nie miałem nigdy nic wspólnego z tym, że moje dzieci występowały w rolach dziecięcych, i tak samo nic wspólnego z ich późniejszymi studiami aktorskimi. To zasługa mojej byłej żony. Powtarzam, nie mam z tym nic wspólnego. Aktorstwo to wiele złych rzeczy w życiu" - podkreślał w rozmowie z magazynem "Playboy".

Nieco inaczej do tego tematu podchodzi sama Olga, która z biegiem lat oswoiła się z takim obrotem spraw i wydaje się nawet być zadowolona.

"Przeżyłam wtedy wielkie rozczarowanie. Nikt mi nie powiedział, dlaczego mnie nie przyjęto. (...) Wiem, że to ojciec "załatwił" mi, że nie dostałam się do szkoły, o której marzyłam od dziecka. Dziś myślę, że miałam szczęście, że mnie nie przyjęli, bo dzięki temu miałam czas, by grać. Ale wtedy, gdy mnie odrzucili, byłam załamana" - mówiła portalowi Styl.  

Zobacz także:

Frycz związała się ze swoim nauczycielem. Ich związek wzbudził wielkie emocje

Olga Frycz przekazała szczęśliwe wieści. Zdjęcia z nowym partnerem nie pozostawiają złudzeń

Olga Frycz wyjechała z wieloletnim ukochanym. Gdy nikt nie patrzył, podjęła nieodwracalną decyzję

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Olga Frycz | Jan Frycz
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy