Wyszła prawda o zdrowiu Agnieszki Włodarczyk. Robert Karaś się wygadał
Agnieszka Włodarczyk (43 l.) kilka dni temu zaniepokoiła fanów zdjęciem swojej ręki z wenflonem. Sytuacja wyglądała poważnie, tym bardziej, że z ujęcia wynikała konieczność podania kroplówki, a Włodarczyk na temat swojego stanu zdrowia wypowiada się niechętnie i ogólnikowo. W końcu głos zabrał jej mąż.
Agnieszka Włodarczyk kilka dni temu zamieściła na Instagramie wpis, informujący, że przez jakiś czas nie będzie aktywna w internecie.
Co gorsza, swój wpis zilustrowała zdjęciem ręki, w której tkwił wenflon. Jak było do przewidzenia, zaniepokojeni fani zasypali ją pytaniami. Włodarczyk, którą na Instagramie obserwuje ponad 364 tys. osób, z influencerstwa uczyniła swój zawód i źródło dochodów. W tej sytuacji oczywiste wydaje się, że musiała mieć ważny powód, by wziąć wolne od internetu.
Kilka dni później Włodarczyk zamieściła kolejny wpis, który, jak można się domyślać, chciała uspokoić fanów. Wyszło tak sobie…
Jak dała do zrozumienia Agnieszka, jej problemy mają podłoże gastrologiczne, jednak do diagnozy droga jeszcze daleka:
„Powiem tak… nie mogłam długo znaleźć przyczyny moich brzuchowych dolegliwości, byłam u 3 gastrologów, robiłam badania. Nic. Nikt nic nie znalazł. Muszę położyć się na szpitalnym łóżku i porządnie zdiagnozować. Nie ma, że później, że nie w tej chwili, że praca, że spotkanie, bo nigdy nie ma na to dobrego momentu…”
Od tamtej pory minęły kolejne dwa dni. W końcu głos zabrał mąż Włodarczyk, Robert Karaś, wielokrotny zdobywca mistrzostw świata na dystansie podwójnego, potrójnego i pięciokrotnego ironmana, ostatnio skompromitowany zarzutami o przyjmowanie zakazanych substancji.
Jak napisał Karaś, Włodarczyk jest zdeterminowana, by uzyskać właściwą diagnozę. Ze słów sportowca wynika, że jak zapowiadała, tak zrobiła:
„Moja mała Aga od wczoraj jest w szpitalu i przechodzi serię badań. Wyjeżdżamy na prawie rok, więc chcemy jak najlepiej zadbać o jej zdrowie. W domu jest smutno bez niej, bardzo brakuje nam mamy. Poza wyścigami w Meksyku i Brazylii, to nasza najdłuższa rozłąka. W czwartek będziemy wiedzieć więcej i Was poinformujemy. Lekarze mówią, że wszystko będzie dobrze, a to najważniejsze”.
Agnieszka Włodarczyk miała zaledwie 16 lat, gdy zagrała w filmie „Sara” u boku Bogusława Lindy. Od tamtej pory wszędzie było jej pełno. Występowała w filmach i serialach i brała udział, przeważnie z powodzeniem, w programach rozrywkowych.
Wygrała pierwszą edycję show „Jak Oni śpiewają”, zajęła drugie miejsce w trzeciej edycji programu „Gwiazdy tańczą na lodzie” i drugie w pierwszej edycji show „Twoja Twarz Brzmi Znajomo”, a kolorowe magazyny rozpisywały się na temat jej kolejnych związków. Z czasem Włodarczyk zaczęła tracić serce do tego wszystkiego. Wystąpiła jeszcze w pierwszej edycji podróżniczo-żebraczego programu „Azja Express”, w którym też zajęła drugie miejsce, po czym zaczęła wycofywać się w show biznesu. W rezultacie stała się obywatelką świata, która nigdzie nie zagrzewa miejsca na dłużej.
Pierwsze miesiące ciąży spędziła z partnerem na indonezyjskiej wyspie Gili. Po narodzinach synka, któremu nadała imię Milan, znów wyjechała. Od tamtej pory rzadko zagląda do Polski, komunikując się z fanami głównie za pomocą Instagrama. W międzyczasie przekwalifikowała się na influencerkę, co pozwala jej łatwiej pogodzić zarabianie pieniędzy z macierzyństwem i podróżami.
Jak wynika z wpisu Karasia, mają już z Agnieszką zaplanowaną kolejną przeprowadzkę. Pozostaje mieć nadzieję, że zawirowania zdrowotne nie staną na przeszkodzie realizacji ich planów.
Zobacz też:
Włodarczyk poważnie zaniepokoiła fanów. Nagle przekazała więcej wieści o swoim zdrowiu. Czeka ją szpital
Niepokojące doniesienia z domu Agnieszki Włodarczyk. Opublikowała to zdjęcie i zniknęła
Agnieszka Włodarczyk pochwaliła się odważnym zdjęciem. „Myślałam, że to Chodakowska”