Wyszło na jaw, dlaczego Zapendowska wycofała się z show-biznesu. A to nie koniec problemów
Elżbieta Zapendowska, która w pamięci widzów zapisała się dzięki ciętemu językowi oraz ogromnej wiedzy na temat emisji głosu, ma ogromne kłopoty zdrowotne. Jak wyznała, w jej sprawie już nic nie może pomóc. Jedyne, czego może żałować to tego, że wsparcie nie nadeszło lata wcześniej. Wtedy mogłaby poddać się operacji... Oto szczegóły.
Elżbieta Zapendowska to jedna z najpopularniejszych krytyczek w Polsce, która swoją wiedzą zaskakiwała widzów takich formatów jak "Idol", "Must be the music" czy "Jak oni śpiewają". Jej cięte uwagi cieszyły się dużą popularnością, a trafne spostrzeżenia stanowiły źródło wiedzy i podstawę do dalszej pracy nad umiejętnościami.
Dziś fani zwracają uwagę przede wszystkim na to, że Elżbieta wycofała się ze ścianek i wydarzeń. Nie ma w tym nic dziwnego. Niewielu bowiem wie, że tamta uśmiechnięta Elżbieta nie musiała borykać się z tak poważnymi dolegliwościami...
Niestety, oczy Zapendowskiej od lat były źródłem problemów. 77-latka utraciła wzrok w jednym oku. Boryka się też z krótkowzrocznością, zaćmą i jaskrą.
"Nie widzę na jedno oko i pogodziłam się z tym. Nie histeryzuję. Przyzwyczaiłam się do faktu, że tracę wzrok. Ostatnio odwiedziłam poleconą lekarkę i usłyszałam od niej: 'Gdyby przydarzyło się to pani jakieś 20 lat temu, operowalibyśmy. Teraz już nie'" - mówiła Plejadzie.
"Czuję się z tym normalnie, ponieważ się do tego przyzwyczaiłam i to się dzieje przez tyle lat, że dla mnie to jest proces starzenia się. Już nic w mojej sprawie nie pomoże. Sama funkcjonować już nie bardzo mogę, ale za to mam paru przyjaciół i paru bliskich ludzi, którzy mnie wspierają w takim życiowym sensie" - mówiła w rozmowie z nami.
Warto podkreślić, że choć Elżbieta jest wycofana ze świata to show-biznesu, to na bieżąco śledzi, co dzieje się w polskiej muzyce. Ostatnio w rozmowie z Plotkiem wypowiadała się na temat przegranej Luny, którą... przewidziała.
"Przewidziałam to [klęskę Luny na Eurowizji - przyp.red.]. Powtórzę to, co już powiedziałam, żal mi tej dziewczyny. Została wpuszczona do paszczy lwa, bez doświadczenia. Chyba coś [poszło - red.] nie tak. To nie jej wina, bo to młoda dziewczyna, wchodzi w branżę, jej wszystko wolno. Natomiast wydaje mi się, że ci, którzy o tym zdecydowali, nie znają życia" - oświadczyła ekspertka.
Jak podkreśliła, Justyna Steczkowska byłaby lepszym wyborem.
"Na pewno byłaby lepszym wyborem, bo Justyna ma bardzo wyrazistą osobowość. Ta piosenka ["WITCH-ER Tarohoro" - przyp.red.] była dziwna, ale ona mogłaby zaistnieć z różnych względów. Byłby to lepszy wybór, ale jest to gdybanie" - podsumowała swoją wypowiedź Elżbieta Zapendowska.
Czytaj też:
Zapendowska i młodszy o 19 lat partner spędzili razem niemal trzy dekady. To dlatego się rozstali
Wieści ws. Górniak nadeszły znienacka. Okazały się okrutne. "Okłamała całą Polskę"