Wyszło na jaw ws. Gurłacza i Kaczorowskiej. "Ja nie chciałem w ogóle mówić" [POMPONIK EXCLUSIVE]
Filip Gurłacz i Agnieszka Kaczorowska znakomicie poradzili sobie w drugim odcinku "Tańca z gwiazdami". Zdobyli niemal maksymalną liczbę punktów, choć aktor nie był w doskonałej dyspozycji - dotknęła go bowiem kontuzja. Nie zamierzał jednak się nią zasłaniać i nie prosił o taryfę ulgową. Nawet w wywiadzie z Pomponikiem nie chciał za wiele zdradzić. "Gdybym nie mógł zatańczyć, to bym nie zatańczył" - powiedział.
Materiał zawiera linki partnerów reklamowych
W niedzielę, 2 marca wystartowała 16. edycja "Tańca z gwiazdami". Wśród kandydatów do wygrania Kryształowej Kuli są m.in. Magda Mołek, Magdalena Narożna, Blanka Stajkow czy Grażyna Szapołowska. Po drugim odcinku z show pożegnali się niestety Maciej Kurzajewski i Lenka Klimentowa.
Na główną nagrodę wciąż mają szanse Filip Gurłacz i Agnieszka Kaczorowska. Przystojny aktor, znany z takich produkcji jak "Miasto 44", "Stulecie Winnych", "Zakochani po uszy" czy "Pierwsza miłość", świetnie radzi sobie na parkiecie. Już w pierwszym odcinku za dynamicznego quickstepa otrzymał 36 punktów, a za jive'a w drugim epizodzie - 37.
"Ty fizycznie jesteś fantastycznie przygotowany do tego programu. Teraz wszystko jest w ręku Agnieszki, żeby oszlifować ten diament" - mówił zachwycony Rafał Maserak.
Tak znakomity wynik był możliwy do osiągnięcia nawet pomimo problemów zdrowotnych Gurłacza.
Oglądaj "Taniec z gwiazdami" w Polsat Box Go
Już po zaprezentowaniu choreografii przez parę wyszło na jaw, że 35-latek boryka się z kontuzją. On sam nie chciał o tym mówić ani tym bardziej być ocenianym przez ten pryzmat; jego tajemnicę zdradził jednak prowadzący Krzysztof Ibisz. Gorsza kondycja tego wieczora nie wpłynęła na opinie jurorów, którzy byli dość przychylnie nastawieni do Gurłacza i Kaczorowskiej.
A jak aktor będzie wspominał ten odcinek?
"Z uśmiechem na ustach. Ja się dobrze bawiłem, chociaż bym coś poprawił (...). Kolejny tydzień jesteśmy dumni, można tak powiedzieć?" - powiedział Pomponikowi, zwracając się do Agnieszki, która tylko mu przytaknęła.
Mężczyzna wyjaśnił też swoją motywację dotyczącą ukrywania jakiegoś drobnego urazu.
"To nie jest tak, że ja nie chciałem mówić jurorom, ja nie chciałem w ogóle mówić. Jestem zdania, że trzeba pozytywnie [podchodzić - przyp. aut.] (...). Gdybym nie mógł zatańczyć tego tańca, to bym go nie zatańczył" - oznajmił twardo.
To była jego świadoma decyzja.
"Poza tym mam głowę na karku, pamiętam, że mam rodzinę, mam dużo innych obowiązków. Ja się tego podjąłem, bardzo chciałem to zrobić dla widzów i po prostu cieszę się, że się udało. Jestem w dobrych rękach tutaj. Dzisiaj odpocznę i jutro wrócę do treningów do kolejnego odcinka" - zapewnił naszego reportera.
Nie chciał jednak wyjawić, czy do urazu doszło na próbach, czy poza salą treningową.
"To nie była rzecz, która się stała nagle. Ten program jest bardzo wykańczający. Myślę, że dużo osób ukrywa tutaj jakieś swoje mniejsze, większe bóle (...). Tak jak powiedziałem (...) [wcześniej]: taniec boli, ale na szczęście jest taniec. Ta radość była lekiem dla mnie" - podkreślił.
Widać, że Gurłacz z optymizmem patrzy w przyszłość, choć zdaje sobie sprawę, że nie ma dużego doświadczenia.
"Ja nie poruszam się w taki sposób jak profesjonalni tancerze. Podziwiam, współczuję, rozumiem - zaczynam rozumieć. Ja mam pozytywne nastawienie, myślę, że będzie dobrze" - dodał, zerkając na partnerkę.
Zobacz też:
Filip Gurłacz trenuje do "TzG" z Agnieszką Kaczorowską. Już padło słowo romans
Materiał zawierał linki partnerów reklamowych