Wyszło na jaw ws. Urbańskiej. Sama wyjawiła odnośnie "The Voice Kids"
Natasza Urbańska to nie tylko piosenkarka, aktorka i dumna mama, ale też jurorka w programie "The Voice Kids". Gwiazda nie ukrywa, że stara się być wymagająca, bo zależy im na rozwoju uczestników programu TVP.
Natasza Urbańska już ponad rok temu dołączyła do składu "The Voice Kids", gdzie zastąpią lubianego Dawida Kwiatkowskiego. W najbliższą sobotę widzowie będą mogli zobaczyć pierwsze wyzwania ósmej edycji rozśpiewanego show.
Na scenie zaprezentuje się 18-osobowa drużyna Nataszy Urbańskiej. Młodzi uczestnicy podzieleni na sześć trzyosobowych zespołów będą się starać o przejście do kolejnego etapu programu.
Natasza Urbańska znana jest ze swojego profesjonalizmu. Dlatego do każdego z występów przygotowywała swoich podopiecznych osobiście, ujawniając swój wymagający charakter.
"Nie możecie śpiewać kwadratowo... Ja nie chcę czegoś takiego jak dom kultury, wiecie o co chodzi?" - komentowała próby jednego z tercetów.
"Dziewczyny trochę się darły, trochę się przekrzykiwały i troszkę się pozaciskały - nie troszkę, nawet bardzo!" - komunikowała nieco zaniepokojona próby kolejnego trio.
Mimo tego, że Urbańska bywa surowa, to - jak przekonuje - stoi za tym troska o rozwój młodych wokalistów.
"Jako trener staram się być wymagająca, bo zawód wokalisty jest wymagający. Od wczesnych lat pracy na scenie dzieci muszą wiedzieć, że każda uwaga czy krytyka jest po to, aby pomóc im się rozwijać, a nie podcinać skrzydła. 'The Voice Kids' to program rozrywkowy i jest zabawą, a jednak to przede wszystkim walka o swoje marzenia, więc śmiem twierdzić, że są to poważne cele! Chcę, aby te wyzwania były formą zdrowej rywalizacji, ale też cegiełką w rozwoju..." - tłumaczy dla TVP.
Urbańska dba o rozwój nie tylko uczestników "The Voice Kids", ale i własnej pociechy. Kalina Józefowicz to owoc miłości z Januszem Józefowiczem. 16-latka występuje w musicalu "Metro".
Gwiazda niedawno w rozmowie z Pudelkiem otworzyła się ws. tego, jak jej córka zainteresowała się rolą w spektaklu.
"Zobaczyła 'Metro', gdy pojechaliśmy razem na wyjazdowy spektakl. Graliśmy jeden z moich ostatnich i ona wtedy nagle, oczy jak złotówki, mówi: 'Mama, jak ja mogę dostać się do 'Metra?''. Ja mówię: 'No, są castingi, przychodź. Postarasz się, to będziesz' "- powiedziała Urbańska w rozmowie z Pudelkiem.
W rozmowie z Pomponikiem mówiła z kolei, że jest pewna, że jej córka w pełni zapracowała sobie na to, żeby móc wystąpić na scenie jednego z najbardziej rozpoznawalnych teatrów w kraju.
"Były castingi, była cała grupa młodzieży, która uczyła się wszystkich głosów całego spektaklu i ta grupa po paru miesiącach się tak przesiewała, przesiewała [...], a Kalina przechodziła przez każdy kolejny casting, była myślę jeszcze surowiej oceniana przez reżysera niż inni, ale też dzięki temu jeszcze bardziej nad sobą pracowała" - opowiedziała nam Natasza.
Zobacz też:
W ostatniej chwili nadeszły wieści z teatru Józefowicza. Urbańska w nocy zaapelowała o wszelką pomoc
Zapłakana Urbańska przekazała poruszające doniesienia na antenie. "Przez wiele lat to przechodziłam"