Wzruszony Cezary Pazura przekazał zasmucające wieści. "Żegnaj Stasieńku"
Wiadomość o śmierci Stanisława Brudnego zasmuciła całe środowisko filmowe. O odejściu 94-letniego aktora, który od kilkudziesięciu lat pojawiał się nie tylko na deskach teatru, ale w kolejnych produkcjach kinowych i telewizyjnych, poinformował jako pierwszy Teatr Śląski w Katowicach. Chwilę później swoje wspomnienie o artyście opublikował wzruszony Cezary Pazura. Obaj gwiazdorzy mieli okazję pracować razem na planie takich filmów jak "Sara" czy "Sztos".
Teatr Śląski w Katowicach przekazał zasmucającą wiadomość o odejściu słynnego aktora związanego ze sceną od ponad pięćdziesięciu lat. Stanisław Brudny, który występował nie tylko na deskach teatru, ale pojawiał się także na wielkim ekranie i był również artystą dubbingowym, zmarł w wieku 94 lat.
"Stasiu, będzie nam Ciebie niezwykle brakować! Nie tylko Twoje aktorskie kreacje, ale przede wszystkim ciepło i uśmiech na zawsze pozostaną w naszej pamięci" - przekazali pracownicy placówki na oficjalnej stronie teatru.
O odejściu swojego mentora poinformował także Cezary Pazura. Gwiazdor "13 posterunku" nie krył wzruszenia i w emocjonalnych słowach pożegnał cenionego artystę.
"Zmarł najmilszy i najwspanialszy aktor, jakiego poznałem i z którym miałem przyjemność pracować. Żegnaj Stasieńku" - można przeczytać w mediach społecznościowych.
Stanisław Brudny zadebiutował na scenie jeszcze w latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku. Początkowo przypadały mu przede wszystkim role drugoplanowe i epizodyczne, dopiero udział w produkcji Radosława Piwowarskiego przyniósł przełom w jego karierze.
W serialu "Jan Serce" aktor wcielił się w postać byłego męża jednej z partnerek tytułowego bohatera.
Sukces sprawił, że znany reżyser coraz częściej angażował go do kolejnych swoich filmów. Aktywny przez siedem dekad artysta pojawił się na planie takich cenionych obrazów jak "Yesterday", "Kochankowie mojej mamy" czy "Marcowe migdały".
Nie zabrakło go także w kinowych hitach - Stanisław Brudny szerokiej publiczności dał się poznać dzięki kreacjom w "Akademii Pana Kleksa" i "Znachorze".
Z biegiem lat Stanisław Brudny nie zwalniał tempa i przyjmował kolejne propozycje, dzięki czemu jego talent mogą podziwiać także współcześni widzowie.
94-latek wystąpił w hitowym "Tacie" z Bogusławem Lindą, a także w "Statystach" i retrospektywnym "Brigitte Bardot cudowna" z Joanną Opozdą w roli ikony europejskiego kina.
Niedawno na ekrany wszedł "Dalej jazda!", a na premierę czeka jeszcze "Pani od polskiego", gdzie za kamerą ponownie stanął Radosław Piwowarski.
Zobacz też:
Marianna Schreiber wyrzucona z "Królowej przetrwania". Musiała się nasłuchać
Gospodarz "Koła Fortuny" nie wszystkim przypadł do gustu. Ma nowe zadanie
Radosław Majdan miał problemy w programie TVN "Mistrzowskie pojedynki"