Z fabryki obrabiarek do TVP. Niezwykła kariera Zwiefki w „Wiadomościach”
Tadeusz Zwiefka (68 l.) w swoim czasie uchodził za jednego z najpopularniejszych prezenterów "Wiadomości". Jako członek PZPR doskonale odnajdywał się w naszpikowanej propagandą tamtych czasów telewizji. Po wielu latach to właśnie miłość do polityki zwyciężyła. Rzucił karierę medialną dla partii.
Tadeusz Zwiefka z wykształcenia jest prawnikiem. Po ukończeniu Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu nie zdecydował się jednak na pracę w zawodzie. Zamiast założyć własną kancelarię prawną, jak większość kolegów z roku, Zwiefka zatrudnił się jako referent prawny w poznańskiej fabryce obrabiarek. Po tym krótkim epizodzie, jego kariera jeszcze bardziej oddaliła się od wyuczonego zawodu. Tadeusz Zwiefka niespodziewanie związał swoją przyszłość z Telewizją Polską.
Przygoda prawnika z TVP zaczęła się w zaskakujących okolicznościach. Podczas wizyty reporterów stacji w fabryce, kierownictwo zakładu oddelegowało mężczyznę, aby oprowadził ekipę telewizyjną po całym obiekcie i powiedział parę słów do kamery. Jego występ tak bardzo przypadł do gustu szefowi poznańskiego ośrodka TVP, Zbigniewowi Napierale, że zdecydował się zaprosić Zwiefkę na zdjęcia próbne.
"Zaczynał od nagrywania materiałów dla innych dziennikarzy. Po pół roku zaproponowano mu prowadzenie programu publicystycznego "Teleskop". Do stolicy przeniósł się po 1989 r. i dołączył do nowo powstającego zespołu "Wiadomości". "Bardzo się starał"" — wspominał po latach Jarosław Gugała w wywiadzie dla "Newsweeka".
W 1976 roku Tadeusz Zwiefka dołączył do PZPR. Funkcję członka pełnił przez 14 lat. W tym czasie jego kariera medialna nabierała tempa. Pomimo przynależności do partii i wyznawanych w związku z tym poglądów, Zwiefka bardzo przeżywał pielgrzymkę Jana Pawła II do Polski. Emocje były tak wielkie, że dziennikarzowi zdarzyła się wpadka.
"W czasie papieskiej pielgrzymki na początku lat 90. pojechaliśmy razem do Koszalina, żeby relacjonować nocne czuwanie Jana Pawła II. Papież po wylądowaniu, zamiast wsiąść do samochodu, podszedł do ludzi. Był jakieś 20-30 metrów od miejsca, w którym siedzieli komentatorzy. Tadek był tak przejęty, że powiedział: »Ojciec Święty podszedł do nas na wyciągnięcie ręki!«. Po powrocie do redakcji wszyscy żartowali z niego: »Tadek, pokaż stary, jaką ty masz długą tę grabę?«" - wspominał po latach Jarosław Gugała.
Zwiefka pracował także jako dziennikarz sejmowy. W miarę upływu czasu, coraz częściej powierzano mu prowadzenie głównego wydania "Wiadomości". Program w tamtym czasie oglądało nawet 15 mln widzów.
W pierwszych latach "Wiadomości", szefostwo stacji pragnęło, aby program informacyjny jak najmocniej przypominał swój amerykański odpowiednik. W tym celu, prezenterzy byli ubierani w kolorowe, niekiedy wręcz tandetne stroje. Pistacjowe, kanarkowe czy kraciaste marynarki Zwiefki przeszły do historii.
"Gdy wymyślono, że będziemy prowadzić wiadomości jak w amerykańskiej telewizji, parami, poszliśmy z Tadziem na pierwszy ogień. Dopiero zaczynałam i bałam się, że Tadzio będzie gwiazdorzyć, ale nic z tych rzeczy. Życzliwość i opanowanie ma we krwi" - wspominała tamte niezwykłe czasy Dorota Warakomska w rozmowie z "Newsweekiem".
1995 rok był dla Zwiefki przełomowy. To właśnie wtedy awansował na szefa ośrodka TVP w Szczecinie. Nie zdawał sobie wówczas sprawy, jakie konsekwencje przyniesie praca po 14 godzin na dobę oraz rozłąka z rodziną. Po trzech latach harówki i nagłej wizycie w szpitalu z powodu podejrzenia zawału serca, dziennikarz powiedział stop.
"Żona długo w milczeniu znosiła rozłąkę i pełniła rolę rodzinnej opoki. Bardzo dzielnie znosiła sytuację. Nie mogłem tak dłużej żyć" - mówił Tadeusz Zwiefka w 1998 r. w wywiadzie dla "Życia na Gorąco".
Tadeusz Zwiefka diametralnie zmienił swoje życie. Objął stanowisko dyrektora marketingu w fabryce garniturów. I tym razem nie zagrzał długo miejsca. Gdy otrzymał kolejną propozycję z TVP, nie był w stanie odmówić. W 2000 roku wrócił na antenę telewizji w roli prowadzącego programy publicystyczne "W centrum uwagi" i "Telekurier". Niespodziewanie tuż przed wyborami do europarlamentu, do dziennikarza zgłosili się działacze PO i zaproponowali miejsce na liście wyborczej.
"Początkowo nie potraktowałem tego poważnie, ale potem pomyślałem, że może nadszedł moment, by zmienić coś w życiu. Wiedziałem, że nie będzie powrotu do dziennikarstwa, ale w tym zawodzie czułem się już spełniony" - opowiadał Zwiefka w wywiadzie dla "Newsweeka".
Dziennikarz zdobył mandat i wkrótce wyjechał z kraju, aby w europarlamencie objąć funkcję koordynatora prac komisji prawnej. W 2014 roku został szefem kampanii PO. Od 2019 roku zasiada w ławach sejmowych z ramienia Koalicji Obywatelskiej w okręgu bydgoskim.
Zobacz też:
Wielkie zmiany w "Wiadomościach" TVP. Widzowie przecierali oczy ze zdumienia
Nowe zdjęcie Holeckiej wywołało poruszenie. Ludzie z trudem ją rozpoznają