Reklama
Reklama

Z miłości do niej Jan Englert zakończył 33-letnie małżeństwo. Różnica wieku nie była żadną przeszkodą

Jan Englert i Beata Ścibakówna mogą pochwalić się imponującym stażem związku - słynna aktorska para jest ze sobą związana już od ponad 25 lat. Okazuje się jednak, że początki ich relacji nie należały do najłatwiejszych. Oprócz tego, że zakochanych dzieliła spora różnica wieku, gwiazdor filmów Wajdy był już mężem Barbary Sołtysik.

Jan Englert jest jedną z najbardziej znanych i szanowanych postaci polskiego kina i teatru. Aktor, reżyser i dyrektor artystyczny Teatru Narodowego w Warszawie, którego od września na tym stanowisku zastąpi Jan Klata, jest aktywny zawodowo już od ponad pięćdziesięciu lat.

W ostatnim czasie o gwiazdorze filmów Andrzeja Wajdy i Janusza Morgensterna znów zrobiło się wyjątkowo głośno. Wszystko z powodu medialnej afery, która rozpoczęła się,  gdy 81-latek do swojego pożegnalnego spektaklu postanowił zatrudnić zarówno żonę, Beatę Ścibakównę, jak i córkę, Helenę Englert.

Reklama


Krytyczne komentarze nie przycichły nawet po opublikowaniu oficjalnego oświadczenia w tej sprawie i podkreślenia "autorskiego" charakteru nowego "Hamleta".

Jan Englert i Beata Ścibakówna poznali się w murach akademii

Fani Jana Englerta nie dziwią się jednak, że jedną z ról w ostatniej sztuce wystawianej przez reżysera zagrała Beata Ścibakówna, która związana jest z artystą już ponad 25 lat.

Początki ich relacji nie należały do najłatwiejszych. Ambitna aktorka poznała swojego przyszłego męża jeszcze podczas nauki w warszawskiej Akademii Teatralnej.

Ona była wtedy studentką, on - rektorem uczelni. Dyrektor Teatru Narodowego bardzo szybko zwrócił uwagę na swoją podopieczną, która wyróżniała się na tle swoich rówieśniczek.

"Wtedy przyjrzałem jej się uważniej, bo przedtem miałem do czynienia z kobietami raczej impulsywnymi" - mówił w rozmowie z "Vivą!".

Jan Englert spotkał się z młodą aktorką poza murami akademii dopiero wtedy, gdy Beata Ścibakówna zdobyła dyplom.

25-letnia różnica wieku pomiędzy wybrankami nie była jedyną przeszkodą w ich relacji. Rektor warszawskiej szkoły aktorskiej w tym samym czasie był mężem Barbary Sołtysik.

Uczucie do gwiazdy "Na dobre i na złe" okazało się na tyle silne, że Jan Englert zdecydował się na zakończenie trwającego ponad 30 lat małżeństwa.

W pewnym momencie reżyser pojawił się u nowej wybranki z walizkami i obwieścił, że odchodzi od żony.

Beata Ścibakówna nie przyjęła nazwiska męża

Do dziś Englert i Ścibakówna tworzą jedną z najbardziej znanych par świata kina i teatru. Z okazji kolejnej rocznicy ślubu, aktorka ujawniła, jaka jest jej recepta na udany związek.

"Mądrość wieku dojrzałego zdecydowanie bardziej mnie pociąga niż niestałość młodości. Janek wie, czego chce. Czas wahań ma za sobą. Po męsku podejmuje decyzje. A poza tym wydaje mi się młodszy od wielu moich kolegów. Wiem, że mogę na niego liczyć. Każde z nas ciężko pracuje. Gdy jest się spełnionym prywatnie i zawodowo, wszystkie problemy rozwiązuje się łatwiej" - mówiła dziennikarzom "Faktu".

Przy okazji zdradziła, dlaczego nie zdecydowała się na przyjęcie nazwiska swojego męża.

"Nigdy nie ścigałam się z legendą męża i tym, kim jest. To bez sensu. Nie podpierałam się jego nazwiskiem, a on nigdy niczego specjalnie dla mnie nie wyreżyserował. Chciałam iść od początku swoją drogą i to się udaje" - podsumowała.

Zobacz materiał promocyjny partnera:
Halo! Wejdź na halotu.polsat.pl i nie przegap najświeższych informacji z poranka w Polsacie.

Zobacz też:

Beata Ścibakówna wyjawiła o spektaklu Jana Englerta. "Była niepisana umowa"

Anna Romantowska dwa razy wychodziła za mąż. Po drugim rozwodzie zdecydowała, że nie będzie się wiązać

Jan Englert i Ścibakówna wprost o konsekwencjach afery wokół spektaklu. Tak na tym wyszli

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Jan Englert | Beata Ścibakówna
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy