Z ostatniej chwili: Doda uniewinniona! Wygrała z Emilem Haidarem, swoim ex narzeczonym w sądzie [POMPONIK EXCLUSIVE]

W lipcu 2019 roku media obiegła informacja, że Doda przegrała z Emilem Haidarem w sądzie. Chodziło o sprawę dotyczącą gróźb karalnych - jak zapewniała wtedy wokalistka, w praktyce wymagała od swojego partnera, żeby przyznał się rodzicom, że jest alkoholikiem. W przeciwnym razie Doda groziła, że pokaże im kompromitujące nagrania Haidara w stanie nietrzeźwości. Później, w kolejnej sprawie, sąd ją uniewinnił. Ale to nie był koniec, bo... znów trafiła na ławę oskarżonych! Okazuje się, że karty się odwróciły...

Reprezentujący Haidara Roman Giertych odtrąbił wtedy w mediach sukces, ale również Doda chwaliła się wyrokiem w mediach - przekonywała, że zrobiłaby to samo ponownie, bo miała rację.

"Dziś pan Roman Giertych ochoczo przeznaczył na swoim Twitterze przestrzeń dla mnie. Jak zwykle manipulując mediami i wami. A te groźby karalne to nic innego, według pana Giertycha, jak zmuszanie Haidara, żeby przyznał się przed rodzicami, że jest alkoholikiem. W innym przypadku to ja będę zmuszona pokazać im patologiczne nagrania, gdzie chodzi w majtkach w restauracji, zasypia przy stoliku, bełkocze, bierze narkotyki w miejscach publicznych, jeździ pijany. I wszystko to, co działo się, kiedy pił" - komentowała.

Sąd nakazał jej wtedy zapłatę 5 tysięcy złotych grzywny. Następnie, w listopadzie 2019 roku, sąd uniewinnił Dodę. Wtedy z kolei sprawa toczyła się o podsłuchiwanie Emila Haidara. Sąd Rejonowy Warszawy Mokotowa stwierdził, że nie skaże Dody za ten zarzut. Z kolei we wrześniu 2019 Doda i jej ówczesny mąż, Emil Stępień zasiedli na ławie oskarżonych, bo Haidar twierdził, że nasłali na niego gangsterów.

Dziś, na dwa dni przed sylwestrem, jak ustalił Pomponik, udało jej się zatriumfować w sądzie, w którym pewnie czuje się już jak ryba w wodzie przez mnogość różnych spraw...

"Będzie świętować wygraną, jest przeszczęśliwa" - mówi nasze źródło. "Doda była podczas prób sylwestrowych, gdy dowiedziała się o decyzji sądu. Z radości aż krzyknęła. Od razu zaczęła bić od niej pozytywne energia. Było widać wyraźny uśmiech. Z adwokatem szykują już oświadczenie" - dodaje informator Pomponika.

Wszystko wskazuje na to, że bezpowrotnie zamknęła rozdział pod tytułem "Emil Haidar". Idealne wejście w nowy rok!

Zaraz po ogłoszeniu wyroku Doda udzieliła wywiadu dla Pomponika, w którym powiedziała, jak czuje się z faktem, że tocząca się przez długie lata sprawa nareszcie doczekała się zakończenia.

"Bardzo się ucieszyłam, poczułam ogromną ulgę. Męczyło mnie to bardzo, bardzo długo, przez wiele wiele lat. Nie znam żadnej innej kobiety, po której spływałoby to jak po kaczce zwłaszcza, że poukładała już sobie życie i chciałaby pójść dalej, a jednak to się ciągnęło i było bardzo męczące i bardzo niesprawiedliwe w stosunku do mnie. Ja czułam tą ogromną niesprawiedliwość" - wyznała naszemu reporterowi szczęśliwa Doda. 

Doda została zapytana o to, ile razy zdarzyło się jej zwątpić w to, że prawda sama się obroni. Okazuje się, że wokalistka jest urodzoną optymistką. Nadzieja nigdy jej nie opuściła. 

"Staram się nigdy nie wątpić. Za każdym razem staram się w sądzie myśleć pozytywnie i wierzyć w sprawiedliwy wyrok" - odparła piosenkarka w wywiadzie dla Pomponika.

Nasz reporter dopytywał gwiazdę o kulisy sprawy. Jak radziła sobie z tym ogromnym ciężarem przez ostatnie lata?

"Okropne to jest... Nikt Ci nie wierzy, tylko wierzy Twojemu chłopakowi, który nagle się pojawił, a wszystkie tabloidy piszą cokolwiek, byle Cię upodlić. Nikt nie chce nawet brać pod uwagę innej wersji wydarzeń, niż ta, którą przedstawia osoba trzecia, która nagle pojawiła się w mediach, która może po prostu z przyczyn prywatnych i osobistych chcieć kogoś upodlić, mieć jakieś kontakty tak, jak mój były z policją i chcieć je wykorzystywać przeciwko mnie. To są sprawy, które ja kiedyś usiądę i opiszę w książce lub pokaże w filmie o sobie" - wyznała Doda w wywiadzie dla Pomponika.

Ze słów Dody możemy wywnioskować, że przeszła istne piekło. Piosenkarka na razie wstrzymuje się przed ujawnieniem całej prawdy, ale obiecała, że w przyszłości powie, co działo się w najtrudniejszych chwilach jej życia.

"Jak ja bym opowiedziała dokładnie ze szczegółami, jak to wyglądało i jak wyglądały niektóre procedury polowania na mnie i wykorzystywania do mediów, żeby mnie upodlić, to by ludzie się za głowę złapali, ale teraz ja na to ochoty nie mam. Chce się cieszyć życiem. Wyszłam z czarnego dołka. Cieszę się tym, że udało mi się o siebie zawalczyć. Mam wspaniały czas. Cieszę się przed Sylwestrem. Jestem bardzo zadowolona, dziękuję za ten wyrok i pozdrawiam cały Sąd i zapraszam wszystkich przed telewizory na Sylwestra" - podsumowała Doda w wywiadzie dla Pomponika. 

Teraz Doda może spokojnie przygotowywać się do "Sylwestrowej Mocy Przebojów" Polsatu, gdzie będzie jedną z największych gwiazd. 

Sylwestrowa Moc Przebojów z Dodą, Cleo, Marylą Rodowicz, Beatą Kozidrak, Dawidem Kwiatkowskim, Lemonem, Enejem, Michałem Wiśniewskim i wieloma innymi gwiazdami wystartuje 31 grudnia o godzinie 20:00. Widzowie mogą oglądać koncert na żywo w Polsacie, Polsacie 2, Polsat News oraz w Polsat Go.

Aktualizacja: Doda potwierdziła nasze doniesienia na Instagramie i poinformowała, że tym razem chodziło o... fałszywe zeznania.

Zobacz również:

Doda jako seksowna żona Mikołaja wygina się przy wigilijnym stole... z cateringu. Sprytnie?

Doda i Maryla Rodowicz posprzeczały się podczas próby. Poszło o... okulary?

Doda i Dariusz Pachut. Będzie ślub? "Chciałabym w końcu zaznać szczęśliwego małżeństwa"