Z Tomaszem Stockingerem było bardzo źle! Na czyją pomoc mógł liczyć?
Kiedy zimą trafił do szpitala, mówiło się, że chodzi o zwykłe zapalenie płuc. Ale sprawa okazała się o wiele poważniejsza. Kontrolne badania po infekcji wykazały u Tomasza Stockingera (65 l.) poważną wadę serca, co wymagało natychmiastowej operacji. Już po wszystkim aktor drżącym głosem opowiadał znajomym, że było z nim naprawdę krucho. Ciężka choroba okazała się być sprawdzianem dla całej rodziny, a zwłaszcza syna!
Aktor do dziś dochodzi do siebie. Cieszy się, że przerwa w zdjęciach do Klanu, w którym wciela się w doktora Lubicza, zbiegła się z jego pobytem w szpitalu i rekonwalescencją.
"Wielu lekarzy mówi, że tak naprawdę potrzeba około pół roku, aby wrócić do pełnej formy, ale najważniejsze są pierwsze 3 miesiące. Te przebiegły dobrze. Na plan wrócę w połowie czerwca" - wyznał aktor.
W najtrudniejszych chwilach mógł liczyć na syna. Robert Stockinger (30 l.) z żoną Patrycją zawsze byli na wyciągnięcie ręki.
Pan Tomasz jest rad, że synowi, na co dzień dziennikarzowi TVN, ułożyło się życie osobiste. Ożenił się z koleżanką z tej samej stacji, są udanym małżeństwem i mają córeczkę Oliwię, za którą dziadek przepada.
"Robert jest ze mną przez cały czas. Choć nie mieszkamy razem, to codziennie rozmawiamy przez telefon, jeżeli nie możemy się zobaczyć" - zdradził aktor.
Na tak dobre relacje z jedynakiem pracował całe życie. I choć rozwiódł się z jego mamą, silna więź między ojcem i synem pozostała.
Aktor nie ukrywa, że ówczesna sytuacja rodzinna była bardzo trudna.
"Skomplikowany układ rodzinny wynagradzaliśmy sobie poprzez wyjazdy na zawody tenisowe. Koledzy śmiali się, że inni przyjeżdżają z narzeczonymi, a ja zawsze z synem. Dziś to wszystko owocuje" - wyznał "Rewii".
Razem jeździli także konno, grali w koszykówkę. A potem syn dorósł i założył rodzinę.
"Znakomicie sprawdza się w roli ojca, angażuje się we wszystko, pomaga. Ja też taki byłem. Nie mogę tu nie wspomnieć o mojej synowej, która jest wzorową mamą" - zachwycał się Stockinger.
Nic dziwnego, że mając tak dobre relacje z dzieckiem, aktor ani przez chwilę nie czuł się samotny, choć nie jest obecnie z nikim związany.
Największą słabość ma do małej Oliwii i już nie może doczekać się lipca, kiedy będzie spędzał z nią w Juracie mnóstwo czasu.
Czuje się na tyle dobrze, że podczas wakacyjnego wyjazdu ma też zaplanowany kameralny koncert, o ile tylko sytuacja na to pozwoli.
Życzymy dużo zdrowia!
***
Zobacz więcej materiałów wideo: