Z ust Igi Świątek padła gorzka refleksja. Niewielu wiedziało, co tak naprawdę czuje
Iga Świątek ma za sobą bardzo intensywny sportowy czas, który nie stronił od silnych emocji. Tenisistka postanowiła ich nie ukrywać i otworzyła się przed ludźmi. "Czasami czuję się jak chomik w kołowrotku, który biegnie od jednego turnieju do następnego..." - zdradziła znana 23-latka. To nie wszystko, co powiedziała...
Iga Świątek to gwiazda tenisa, której nikomu nie trzeba przedstawiać. Jej sława jest tak ogromna, że 23-latka cieszy się rozpoznawalnością na całym świecie. Niestety, przy tak wielu obowiązkach, treningach i wyzwaniach, Iga czuje się czasami... przeciążona. W rozmowie z Tennis Channel bez ogródek opowiedziała o swoich problemach.
"Miałam z dwa i pół dnia wolnego po Wimbledonie. Oczywiście żartuję, miewam wolne dni, gdy w ogóle nie wychodzę na kort, ale nie da się w pełni wypocząć przy takim wymiarze. Potrzebowalibyśmy więcej czasu, aby odpowiednio się zresetować. Nie oczekuję jednak, że tak się stanie w obecnym momencie sezonu. Nikt nie ma łatwo. Wszyscy wiemy, że nasz terminarz jest szalony, i staje się coraz bardziej szalony, więc powodzenia dla nas..." - mówiła tenisistka.
W kolejnej części wypowiedzi Iga Świątek zwróciła uwagę na to, z czym wiąże się jej zawód. Gwiazda tenisa ma bardzo intensywne życie, przez co rzeczywistość bywa nieco... szalona.
"Czasami czuję się jak chomik w kołowrotku, który biegnie od jednego turnieju do następnego. Nawet po igrzyskach nie było zbyt wiele czasu na reset. Niektórzy sportowcy mają po kilka miesięcy na refleksje i zwykłe życie. My jednak gramy dalej, tak to wygląda w świecie tenisa. Mam nadzieję, że w przyszłości organizatorzy nie będą dla nas zbyt wymagający, chociaż wiemy, że w zeszłym roku zasady się zmieniły i mamy więcej obowiązkowych turniejów. Najważniejsze w tym wszystkim jest rozsądne planowanie" - zdradziła.
Warto podkreślić, że Iga ostatnio zaliczyła bolesną przegraną. Choć ludzie byli dumni, że wróciła z igrzysk olimpijskich z brązowym medalem, Świątek widocznie miała chrapkę na złoto. Z tego powodu dziś jest uważniejsza. Tak mówiła po ostatnim, wygranym meczu.
"Wiedziałam, że mój poziom gry pozwalał na wygraną, bo miałam pięć piłek meczowych. To moja wina, że tego nie zamknęłam. Nie chciałam żałować niczego. Starałam się patrzeć do przodu i wyciągnąć lekcję z tego, co się zdarzyło. Zmieniłam swoją grę na taką, jaką prezentowałam na początku meczu" - ujawniła skupiona na swoich wadach i zaletach tenisistka.
Samoświadomość to ogromna zaleta Igi. Wielu uważa, że jeśli tak dalej pójdzie, za cztery lata w Los Angeles faktycznie może liczyć na wymarzony medal. My także będziemy trzymać kciuki.
Czytaj też:
Nowe wieści ws. Świątek z ostatniej chwili. Znienacka wyjawiła prawdę o sobie
Tylko zobaczył Świątek świętującą w Paryżu i od razu wiedział. Wieści szybko się rozeszły
To z nim Iga Świątek celebrowała sukces. Zdjęcia trafiły do sieci