"Zabiłbym wszystkich terrorystów"
Mark Wahlberg, aktor znany z filmów takich jak "Fighter" i "Infiltracja", zaskoczył ostatnio Amerykę kontrowersyjnymi komentarzami na temat ataków terrorystycznych z 11 września 2001 roku.
W wywiadzie dla magazynu "Men's Journal" gwiazdor kina akcji stwierdził, że nie ma złudzeń co do tego, iż znajdując się w porwanym samolocie, nie dałby islamskim ekstremistom szans.
"Gdybym był na pokładzie tego samolotu razem w moimi dziećmi, to by się tak nie skończyło" - nie ma wątpliwości Wahlberg. "Doszłoby do rozlewu krwi, ale na końcu powiedziałbym: 'Nie martwcie się, wylądujemy bezpiecznie" - dodaje.
Co ciekawe, jak podaje portal Celebitchy, 11 września 10 lat temu aktor rzeczywiście miał lecieć jednym z porwanych samolotów, jednak w ostatniej chwili zmienił rezerwację. Nie zmienia to faktu, że jego wypowiedź wywołała falę oburzenia w amerykańskich mediach - uznano ją za wysoce niestosowną.
Wkrótce po publikacji wywiadu Wahlberg publicznie przeprosił za swoją zarozumiałość. "Moje słowa były głupie" - powiedział. "Urażenie rodzin zmarłych pasażerów nie było moją intencją" - zaznaczył.
Za bardzo przejął się rolą gwiazdora kina akcji?