Reklama
Reklama

Gwiazdor kultowego "Alfa" stracił życie w tajemniczych okolicznościach. Tragiczne wieści

W czwartkowe przedpołudnie do mediów dotarły tragiczne informacje zza oceanu. Nie żyje gwiazdor kultowego serialu "Alf". Benji Gregory został znaleziony martwy w samochodzie, miał zaledwie 46 lat. Dramatyczne wieści potwierdziła siostra aktora. Oficjalna przyczyna śmierci nie została jeszcze ustalona, ale rodzina ma pewne podejrzenia.

Nie żyje gwiazdor kultowego serialu "Alf"

Benji Gregory zadebiutował na szklanym ekranie już jako kilkulatek rolą w filmie Jumpin’ Jack Flash, gdzie główną rolę grała rewelacyjna Whoopi Goldberg. Największą rozpoznawalność przyniosła mu jednak rola w kultowym już serialu "Alf".

W 1986 roku Benji Gregory podbił serca telewidzów jako Brian Tanner, najmłodszy członek rodziny Tannerów, którzy nieoczekiwanie napotykają na swojej drodze włochatego kosmitę imieniem Alf. 8-letni wówczas aktor grał u boku Maxa Wrighta, Anne Schedeen oraz Paula Fusco.

Gregory wykazał się sporym talentem i wydawać się mogło, że rola w "Alfie" otworzy mu drzwi do dalszej kariery. Tak się niestety nie stało, a po zakończeniu pracy na planie serialu, Benji nie mógł liczyć na kolejne propozycje zawodowe. Pojawił się jeszcze w zaledwie dwóch produkcjach.

Reklama

Benji Gregory został znaleziony martwy w samochodzie

W czwartek, 11 lipca, do mediów dotarły tragiczne wieści. Do dramatu doszło ponad miesiąc wcześniej, jednak rodzina zdecydowała się na wyjawienie tej informacji dopiero teraz. 

Jak przekazała Rebecca Hertzberg-Pfaffinger, siostra aktora, 13 czerwca Benji Gregory został znaleziony martwy. Okoliczności śmierci mężczyzny są mocno zagadkowe, znaleziono go bowiem w samochodzie zaparkowanym pod bankiem w miejscowości Peoria w Arizonie.

Służby nie ustaliły jeszcze dokładnej przyczyny śmierci aktora, rodzina natomiast przypuszcza, że mężczyzna dzień wcześniej chciał zdeponować w banku czek i zwyczajnie zasnął w samochodzie. Możliwe, że doznał udaru cieplnego, który przyczynił się do jego śmierci. Co smutne, w pojeździe przebywał także jego ukochany pies, który również nie przeżył.

"Ben był wspaniałym synem, bratem i wujkiem. Miło było przebywać w jego towarzystwie i często nas rozśmieszał. Przeglądając jego rzeczy i oglądając krótkie filmy czy notatki, śmieję się i płaczę jednocześnie" - napisała na Facebooku siostra aktora.

Zobacz także:

Jon Bon Jovi pogrążony w żałobie. Artysta potwierdził tragiczne wieści

Nie żyje Jerzy Stuhr. Smutne wieści o śmierci aktora potwierdził syn

Nie żyje legendarny muzyk. To on śpiewał hit "Zegarmistrz światła". Tragiczne wieści o nadeszły przed południem

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: nie żyje
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama