Zagrała w uwielbianym serialu i zniknęła na lata. Jedna decyzja zrujnowała jej karierę
Agnieszka Robótka-Michalska niemal z dnia na dzień stała się wielką gwiazdą, gdy pod koniec lat 80. TVP rozpoczęła emisję serialu "W labiryncie" z jej udziałem. Aktorka wystąpiła w 52. odcinkach tasiemca i niespodziewanie przestała pojawiać się na planie. "Wytrzymałam rok i odeszłam" - mówi dziś i dodaje, że nigdy ani przez moment nie żałowała, że rzuciła pracę w telenoweli, choć miało to przykre konsekwencje. Nikt później już nigdy nie zaproponował jej dużej roli.
Agnieszka Robótka-Michalska zapisała się w historii polskiej telewizji jako pierwsza aktorka, która na własną prośbę odeszła z serialu w trakcie jego realizacji. Tego, że zdecydowała się porzucić główną rolę w oglądanym codziennie przez kilkanaście milionów widzów "W labiryncie" i tym samym zostawiła twórców telenoweli na lodzie, tzw. branża przez wiele, wiele lat nie była w stanie jej wybaczyć. Właściwie nie wybaczyła do dziś...
"Potem nikomu nie pasowałam już do żadnej roli" - stwierdziła aktorka w rozmowie z jednym z autorów książki "Gdzie są gwiazdy z tamtych lat".
"Ten serial zrobił mi dużo krzywdy" - powiedziała o "W labiryncie".
Po zakończeniu pracy na planie "W labiryncie" Agnieszka Robótka-Michalska na lata zapadła się pod ziemię. Wyjechała z Polski, wyszła za mąż, a po powrocie do kraju poświęciła się pracy w teatrze, urodziła synów...
"Nigdy nie żałowałam swojej decyzji o odejściu z serialu. Żałuję tylko, że nie odcinałam od mojej popularności kuponów. Ale takie były czasy. Żałuję też, że w pewnym momencie odeszłam z teatru" - powiedziała aktorka w wywiadzie dla "Angory".
W Londynie Agnieszka próbowała zaistnieć jako aktorka, miała swojego agenta, który obiecywał jej złote góry, ale nic z tego nie wyszło. Kiedy postanowiła wrócić, skontaktowała się z producentami "W labiryncie". Powiedziała im, że jest gotowa znów stanąć przed kamerą, jeśli jej bohaterka przejdzie "przemianę" i przestanie być nudną postacią w typie wiecznie biednej Izaury, ale dowiedziała się, że została zastąpiona inną aktorką. W Ewę wcielała się już wtedy Beata Rakowska.
Na szczęście znalazło się dla niej miejsce w zespole kierowanego przez Adama Hanuszkiewicza stołecznego Teatru Nowego. Po urodzeniu syna i urlopie wychowawczym Agnieszka grywała też na scenach teatrów Ateneum i Kwadrat, czasem dostawała epizody w serialach, ale na szczyt nigdy już nie udało się jej wrócić.
"Nie tęsknię za popularnością, ona była bardzo uciążliwa" - wyznała na łamach "Angory".
"Może byłam zbyt niepokorna, może zbyt wiele chciałam, ale byłam młoda, marzyło mi się coś więcej, chciałam grać ambitne role" - tłumaczyła, dlaczego tak naprawdę zrezygnowała z grania "roli życia".
W 2009 roku - po występie w spektaklu Teatru TV "Operacja Reszka" - Agnieszka Robótka-Michalska definitywnie zerwała z graniem. Przyznaje, że dostawała propozycje, ale nie chciała tracić życia na, to jej określenie, chłam.
"Proponują mi najgorszy chłam, dlatego zawsze grzecznie odmawiam" - powiedziała 10 lat temu, a niedawno potwierdziła, że nic się w tej kwestii nie zmieniło.
"Dopóki nie pojawi się coś nowego, jakaś intrygująca propozycja teatralna czy filmowa, a mam tu na myśli jakość, to raczej nie wrócę do aktorstwa. Wciąż zdarzają się ciekawe role i na scenie, i na planie, ale, niestety, na takie nie trafiam" - żaliła się w rozmowie z "Angorą".
Agnieszka Robótka-Michalska od pewnego czasu mieszka w Kościelisku, gdzie wybudowała dom, hoduje owce i po prostu cieszy się życiem.
"W górach jest spokój, cisza. Górale mają zdroworozsądkowe podejście do życia, do świata, polityki, mediów. Tam rytm życia wyznaczają pory roku, pory dnia. Tam można się wyalienować, wyciszyć. Byłam już bardzo zmęczona Warszawą, a tam odetchnęłam. Zaczęłam żyć inaczej" - wyznała "Angorze".
"W Kościelisku nikt mnie nie szuka. Wypadłam z obiegu" - stwierdziła.
O swym życiu osobistym Agnieszka Robótka nie chce rozmawiać z dziennikarzami. Wiadomo, że jest szczęśliwa u boku od lat tego samego mężczyzny. Jej największą dumą są synowie - 33-letni już Antoni i 23-letni Jan.
Trudno w to uwierzyć, ale 12 czerwca tego roku Agnieszka osiągnie wiek emerytalny. Tego dnia stuknie jej sześćdziesiątka.
Źródła:
1. Wywiad z A. Robótką, "Angora" nr 44/2017.
2. Książka pod red. J. Bartmańskiej i K. Lachowskiej "Gdzie są gwiazdy z tamtych lat?", wyd. 2014.
4. Materiały własne AIM.
Zobacz także:
Do domu Nowakowskiej pilnie wezwano pomoc. Noc spędziła z synkiem na klatce schodowej
Nagłe wieści tuż po weselu Martyniuków. Suknią tego nie ukryła. To był znak
Koroniewska napotkała nieprzewidziane problemy. Już miała zaczynać pracę, a tu taka heca