Zagrobelny: Miałem depresję
Łukasz Zagrobelny (36 l.) kilka lat temu przeżył poważne załamanie nerwowe...
Choroba zaczęła się, kiedy wokalista wrócił z jednej z tras koncertowych. "Byłem bardzo zmęczony. Pomyślałem: 'Dobrze byłoby odpocząć'. Odpoczywałem miesiąc. (...) Zaczął mi doskwierać nadmiar wolnego czasu i poczułem pustkę. Wtedy zaczęła mnie dopadać depresja" - opowiada na łamach "Vivy".
Zagrobelny zamknął się w domu, odciął od ludzi i nie wstawał z łóżka. "Zmuszałem się, żeby wyjść na banalne zakupy. Nie miałem siły kupić jedzenia dla kota. A cóż dopiero wsiąść w samochód i jechać na zakontraktowany koncert".
Dochodziło do tego, że na scenie kręciło mu się w głowie, zapominał tekstów piosenek. Słowa podpowiadali mu fani stojący w pierwszych rzędach.
Wokalista w końcu zdecydował się na pomoc fachowca i poszedł do psychoterapeuty, który przepisał mu leki. Choroba trwała pięć miesięcy. "Do żywych" wrócił jednak dopiero rok temu.
"Przedtem po prostu nie miałem siły, żeby myśleć o nagrywaniu kolejnej płyty. Wydawało mi się, że wszystko już wyśpiewałem i że niczego więcej nie zrobię".
Dziś promując nowy krążek, opowiada o tym, co przeszedł...