Żakowski: "ludzie jak Piotr Kraśko, są skarbem publicznym" i "wstyd największą karą". Serio?
Piotr Kraśko (50 l.) nie schodzi z czołówek po tym, jak okazało się, że mimo braku uprawnień prowadził auto, i to od sześciu lat. Dziennikarz stracił prawo jazdy, następnie mimo to prowadził samochód i ponownie utracił uprawnienia. Wyrok w tej sprawie się uprawomocnił, a Kraśko ze łzami w oczach przeprosił na Instagramie... Teraz kilka osób postanowiło z niejasnych przyczyn wziąć go w obronę. Jacek Żakowski przekonuje, że Kraśko to "skarb publiczny". Publicysta przekonuje też, że celebryci muszą się dodatkowo mierzyć z "zakłopotaniem i wstydem", co zdaniem Żakowskiego "pewnie jest największą karą". Zgadzacie się?
Jacek Żakowski postanowił wziąć w obronę Piotra Kraśko. Przekonuje, że dla celebrytów najgorszą karą jest "zakłopotanie i wstyd", a sam Kraśko jest "wybitny, utalentowany" oraz jest "skarbem publicznym". Faktycznie "skarb publiczny" Kraśko poniósł wystarczającą karę za wielokrotne i długotrwałe łamanie przepisów drogowych?
"Kraśko jest fantastycznym znawcą polityki zagranicznej, doskonałym dziennikarzem. Jeżdżąc z prawem jazdy jest tak samo świetnym dziennikarzem, jak bez prawa jazdy. To samo dotyczy innych profesjonalistów, z wyjątkiem zawodowych kierowców i polityków, którzy z wielu względów powinni być jak żona Cezara" - przekonuje Żakowski w rozmowie z Wirtualnemedia.pl.
"Profesjonaliści, jak wszyscy inni ludzie, popełniają w życiu prywatnym błędy i jak inni ponoszą za nie kary. Jeśli nie sprzeniewierzają się profesjonalnej solidności, nie ma powodu, dla którego należałoby kary rozciągać na pracę. Celebryci, jak Kraśko, i tak ponoszą dodatkową karę, bo ich grzechy są publicznie dyskutowane, więc dochodzi zakłopotanie i wstyd. To pewnie jest największa kara" - komentuje Jacek Żakowski.
Przypomnijmy, że Kraśko, oprócz zakłopotania i wstydu, dostał karę 7500 zł grzywny, która zdaniem wielu komentujących nie jest dla niego zbyt dotkliwa. Dodatkowo przedłużono mu zakaz prowadzenia pojazdów do września przyszłego roku, z tym że zakaz miał już kilkukrotnie zasądzany, a jednak i tak go łamał...