Żałoba w domu Steczkowskiej
Kilka dni temu zmarł teść Justyny Steczkowskiej, Władysław Myszkowski. Piosenkarka bardzo to przeżyła. Miała ogromny problem powiedzieć o zdarzeniu swoim synom...
Jak donosi tygodnik "Świat&Ludzie", teść był bardzo ważną osobą w życiu Steczkowskiej.
"Justyna bardzo to przeżyła, ale najtrudniej było Maćkowi, który był przecież najmłodszym, ukochanym synem znanego architekta" - mówi współpracownik gwiazdy w rozmowie z magazynem.
"Miał udział w tworzeniu domu pani Justyny. To on pomagał swojemu synowi, również architektowi, w przygotowaniu projektu" - dodaje.
Najtrudniej było smutną wiadomość przekazać starszemu synowi, Leonowi (9 l.), dla którego dziadek był całym światem. "Justyna zastanawiała się, jak przekazać synowi wiadomość o śmierci dziadka. Bała się, że zamknie się w sobie i będzie to bardzo przeżywał" - mówi przyjaciel rodziny.
Chłopiec jednak wiadomość przyjął bardzo dojrzale. Piosenkarka uważa, że po dziadku odziedziczył zdolności do przedmiotów ścisłych i rysunków: "Ma wyobraźnię przestrzenną. Kiedy zbudował dom z klocków, znalazły się w nim i toaleta, i łazienka, i... stół z krzesłami. I wszystko, co w domu niezbędne. Patrzę na jego konstrukcję z podziwem" - opowiada.