Zamachowskiego dopadły wyrzuty sumienia!
Zbyszek Zamachowski zapragnął wynagrodzić swoim dzieciom krzywdy, jakie im wyrządził swoim romansem z Moniką Richardson...
Aktor chyba nie spodziewał się, że zauroczenie się Moniką wywróci jego życie do góry nogami. Przeżywanie drugiej młodości niesie za sobą jednak spore konsekwencje.
Najbardziej na rozstaniu ucierpiały dzieci Zbyszka i Oli, które nie mogły sobie poradzić z tym, że ich rodzice nie są już razem, a tata znalazł sobie nową kobietę.
Początkowo zaaferowany nowymi przygodami, których dostarczała mu Richardson, zdawał się nie dostrzegać, jaką krzywdę wyrządził dzieciom.
Teraz stara się im to wynagrodzić, w końcu kocha je nad życie.
Aktor postanowił, że każdą chwilę, której nie poświęca na pracę i Monikę, spędzi z dzieciakami. Paradoksalnie poświęca im teraz o wiele więcej czasu, niż kiedy żył z nimi pod jednym dachem.
"Chociaż nie mieszkamy razem, obiecałem sobie, że moim dzieciom nigdy mnie nie zabraknie. Z trudem więc uczę się nowej sytuacji i one się uczą. Nie ma do tego podręczników, ale staram się nie stracić z nimi kontaktu" - zdradza w rozmowie z tygodnikiem "Świat i Ludzie".
Zaczęły męczyć go wyrzuty sumienia. Dlatego spełnia teraz każdą zachciankę swoich pociech. Dzieciaki uwielbiają jeździć na wycieczki rowerowe, co średnio wcześniej odpowiadało Zbyszkowi, który nie jest amatorem ruchu na świeżym powietrzu. Teraz jednak bez szemrania wsiada na rower i jeździ z nimi po okolicznych lasach. Z synami za to uwielbia chodzić na ryby nad pobliski staw. Jest to dla niego ważne, bo sam doskonale wie, co oznacza dorastanie bez ojca.
Postanowił o tym przypomnieć na łamach tygodnika, jednocześnie podkreślając plusy, jakie daje wychowywanie się w niepełnej rodzinie.
"Do tego momentu byłem beztroskim młodzieńcem, a potem wszystko się zmieniło. Zacząłem uważniej obserwować świat i życie" - stwierdza.
Czwórka jego dzieci powinna być zatem wdzięczna Monice za przyspieszony kurs dojrzewania.