Zanim wybuchła afera z Adamczykiem, był on. Zwrot w sprawie skazanego pracownika TVP
Dobrze jeszcze nie ostygły plotkarskie i polityczne szpalty po głośnych zawirowaniach i oskarżeniach pod adresem Michała Adamczyka z TVP, a już pojawiły się kolejne sensacje związane z innym byłym pracownikiem Telewizji Publicznej. Wiele wskazuje na to, że zbliżający się proces będzie sprawdzianem dla polskiego systemu sądownictwa. O co dokładnie chodzi?
Korespondent Telewizji Polskiej w Niemczech Cezary Gmyz mimo wcześniejszego prawomocnego wyroku, ponownie stanie przed obliczem sądu. Tym razem chodzi o skargę nadzwyczajną skierowaną do Sądu Najwyższego. Jak wynika z informacji uzyskanych przez portal WirtualneMedia, sprawę rozpatrzy sędzia Elżbieta Karska, która jest żoną posła PiS.
Sprawa dotyczy artykułu Gmyza z 2012 r. opublikowanego w "Rzeczpospolitej". W publikacji autor przytaczał fragmenty zapisów podsłuchów, sugerując, że adwokat Ryszard Bedryj był zaangażowany w niegodne praktyki z jednym z prokuratorów z Wrocławia. Wiosną 2018 r. zapadł wyrok w tej sprawie: sąd Apelacyjny nakazał Gmyzowi i wydawcy "Rzeczpospolitej" przeprosiny i zapłatę 30 tys. zł.
Jak parę miesięcy temu podał Wojciech Czuchnowski z "Gazety Wyborczej", do Sądu Najwyższego trafiła skarga nadzwyczajna w tej sprawie. Skargę do SN skierował Robert Hernand, zastępca Zbigniewa Ziobry. "Pismo liczy 65 stron, a Hernand przekonuje w nim, że Cezary Gmyz »w sposób nie budzący żadnych wątpliwości wykazał, że publikacja nastąpiła w obronie uzasadnionego interesu społecznego i z zachowaniem wymaganej staranności i rzetelności dziennikarskiej«, a w artykule nie naruszył prawa prasowego ani dobrego imienia Ryszarda Bedryja" - czytamy na stronie portalu WirtualneMedia.
Sprawę ma podobno rozpatrywać sędzia Elżbieta Karska - prywatnie żona posła PiS. Cała sytuacja wzbudza więc wiele kontrowersji w kontekście możliwego konfliktu interesów. Będzie ją - jak ujawniła "Gazeta Wyborcza" - wspierać asystent i jej kierowca Paweł Bucoń.
Ryszard Bedryj, adwokat będący stroną w sprawie przeciwko Gmyzowi, wyraził swoje obawy w rozmowie z portalem WirtualneMedia. Jego zdaniem mechanizm skarg nadzwyczajnych jest wykorzystywany do zmieniania wyroków niezgodnych z oczekiwaniami PiS. Bedryj jest przekonany, że sprawa Gmyza trafiła w "dobre ręce".
Zobacz też: