Zapomniany showman prosi o pracę!
Pamiętacie jeszcze Tadeusza Drozdę (59 l.), prowadzącego "Śmiechu warte"? Od dawna nie pracuje już w telewizji. A bardzo by chciał...
Satyryk stracił pracę w telewizji dwa lata temu. Wraz z nią został odcięty od głównego źródła utrzymania i musi jeździć z występami po Polsce, by zapewnić sobie życie na poziomie, do którego przyzwyczaił się w latach sławy.
Nic dziwnego, że tęskni za pracą prezentera, w której takie same lub większe pieniądze otrzymywał za 10% wysiłku, jaki musi podejmować teraz. Postanowił więc poprosić o pracę na łamach "Faktu":
"Całe życie robię programy talk-show i robię to najlepiej. Byłbym w stanie zrobić bez problemu taki program nawet pięć razy w tygodniu" - zapewnia gorliwie, dodając ze smutkiem: "Co zrobić, nie mogę przecież zmusić nikogo, żeby dał mi program. Nie mam też swojej telewizji".
Panie Tadeuszu, nie lepiej byłoby po prostu... powysyłać CV? Wiemy, to trochę uwłaczające dla osoby z takim doświadzeniem, ale chyba nie tak żałosne, jak ogłaszanie się w "Fakcie"? Kto zatrudni desperata?